Menu
▼
Członkowie
▼
sobota, 30 grudnia 2017
Od Kaede CD May "Dni mojej śmierci"
Otworzyłem oczy i zobaczyłem sufit pokryty misternymi malunkami kwitnących i pączkujących kwiatów. Ich barwne kielichy oświetlane były przez tańczące plamki światła, beztrosko pląsające po całym pokoju. Na skórze poczułem ciepły podmuch wiatru niosącego słodki zapach świeżych onigir*. Kuszony zapachem, spróbowałem wstać ale dopadł mnie straszny ból całego ciała. Zdusiłem krzyk i upadłem na miękki dywan znajdujący się przy posłaniu. Ponownie spróbowałem wstać. Ale po chwili spowrotem znalazłem się na podłodze, ze względu na potworne zawroty głowy, które mnie dopadły.
Zaraz też wszedł do pokoju pomógł mi ponownie ułożyć się wygodnie na łóżku. Bardzo powoli i ostrożnie usiadłem na posłaniu, a tajemnicza osoba położyła mi miękką poduszkę pod plecy.
- Widzę, że już się obudziłeś! - przemówił ten ktoś. Spojrzałem w jego kierunku i zamarłem
Była to cudnej urody dziewczyna o pięknych roziskrzonych oczach. Naprawdę ciężko jest opisać taką urodę! Była posiadaczką pięknych aczkolwiek niezwykłych włosów. Miały one kolor fiołkowy. Miejscami ciemniejszy. Gdzieniegdzie jaśniejszy. Upięte były jedynie spinką w kształcie cudnego kwiatu. A reszta jej lawendowych pukli opadała falami wzdłuż ramion. Oczy dorównywały włosom, a nawet je przewyższał pod względem piękna. Były one duże, ciemno fioletowe i jakby oprawione długimi czarnymi rzęsami. Patrzyły na świat z radością oraz chęcią pomocy innym.
- Jestem May! Bogini Szczęścia! A ty?
- Bo...bogini?! - spytałem nie mogąc uwierzyć w jej słowa
- Tak. A ty kim jesteś?
- Ja….Ja jestem Yamakazi. Kaede Yamakazi - odparłem próbując pokłonić się przed tak ważną osobistością
- Nie trzeba! - krzyknęła powstrzymując mnie od jakichkolwiek ruchów - teraz musisz wypocząć.
- Dziękuję za gościnę ale chyba powinienem wrócić do domu… Pani rozumie?
* słodkie ciasteczka ryżowe, uwielbiane przez Kede
< Bogini? >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz