Menu

Członkowie

środa, 27 grudnia 2017

Od Kushiny CD Soushiego "Gasnący Płomień"


Patrzyłam na to wszystko z przerażeniem i strachem, to że wybrałam się na ziemie było błędem. Okropnym, jednak mój kochany chowaniec nie pozwolił, żeby stała mi się jakakolwiek krzywda. Walczył z taką zaciekłością, nie mogłam nadążyć oczyma jak tak się poruszał i wymieniał ciosy z akumami. To była jak prędkość światła, to było piękne. Soushi przypominał tancerza, który wykonywał teraz swój najtrudniejszy układ. Dzięki bogu udało mu się to, uratował mi życie. Byłam mu za to dozgonnie wdzięczna. Mężczyzna uporał się z nimi szybko, podbiegł do mnie i przytulił się. Właśnie wtedy poczułam delikatną nutę niepokoju, szczęścia, strachu. Wszystkie były ze sobą zmieszane, w dosyć chwiejną burzliwą całość. Nie mogłam nic z siebie wydusić. Również wtuliłam się w chowańca, starając się uspokoić tym samym szalejące serce. Soushi posiedział tak ze mną jeszcze chwilę, zanim nie wziął mnie na ręce. Odruchowo złapałam się go mocniej. 
- Nic Ci nie jest..?- zapytał po chwili
- Nie, nic. Dziękuję Ci za ratunek, na prawdę. 
- Nie masz za co- odpowiedział- Obiecałem Ci, że będę Cię chronić, oraz nic złego Ci się nie stanie. 
Skinęłam, opierając się na nim pewniej. Tak oto przebyliśmy całą drogę do świątyni, do naszego wymiaru. Mój chowaniec odstawił mnie prosto do pokoju w świątyni. Nie pozwoliłam mu jednak odejść, przyniosłam materac i koc i poprosiłam, żeby tej nocy spał ze mną. Zgodził się, co mi ulżyło. 

~~~~* ~~~~

Dopiero następnego dnia obudziłam się wypoczęta i zrelaksowana. Ziewnęłam cicho, rak żeby nie obudzić swojego chowańca, który smacznie spał. Nie chciałam go budzić, ale też chciałam wyjść sobie na świeże powietrze. Tylko tym razem nie do świata ludzi, potrzebowałam chwilowej przerwy, wypełnię jego prośbę jutro. Teraz nie jestem w stanie. Wzięłam szybko kartkę, na której zapisałam coś na szybkiego. 

" Drogi Soushi, 

Znajduje się aktualnie na mojej łące, nie chciałam Cię budzić bo tak smacznie spałeś. Wczoraj też się zmęczyłeś, więc należy Ci się odpoczynek. Jeśli już wstaniesz to nie krępuj się zjeść czegoś czy się napić, kiedy się już ogarniesz przyjdź do mnie, spędzimy ze sobą wspólnie czas jeśli Ci to odpowiada. 

Kushina"

Owy liścik położyłam mu na stoliku przy którym spał. Szybko przygotowałam się do wyjścia aby po chwili opuścić świątynne mury.

Soushi?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz