Menu

Członkowie

niedziela, 31 grudnia 2017

Od Kushiny CD Soushiego "Gasnący Płomień"


Po tym jak Soushi opowiedział mi o sobie kolejną część, zrobiło mi się tak jakoś ciepło na sercu. Odkąd go poznałam, wydawało mi się, że chowańce mieli o wiele lepsze życie, wtedy na ziemi. Niż teraz, tutaj nie mogą sobie pozwolić na wiele, było mi go szkoda, niestety nie mogłam nic poradzić. 
-Piękne miałeś życie.- uśmiechnęłam się do niego ciepło.
-Kushino co byś zrobiła jakbym teraz wyznał ci miłość?- spytał, patrząc mi prosto w oczy.
-To niemożliwe...- Odpowiedziałam po chwili zawieszki, miałam wrażenie, że lekko pobladłam.
Soushi wstał w błyskawicznym tempie, przygwoździł moje ręce do materaca.. i pocałował. Poczułam szczęście i wiele innych rzeczy, jednak nie były to moje emocje. Tylko mojego chowańca, szarpnęłam się na tyle ile wystarczała moja siła. Mężczyzna oderwał się w końcu od moich war i spojrzał na mnie ponownie.
-Kocham cię Kushino- powiedział bez wahania, co tylko utwierdziło mnie w mojej teorii.
Nie wiedziałam, co zrobić, jak się zachować. Szarpnęłam się ponownie starając się uciec, kiedy to jednak nie poskutkowało, krzyknęłam głośno, prosto do jego ucha.
- Puść mnie SOUSHI!
Dopiero wtedy lis zareagował, skulił się delikatnie puszczając moje dłonie. Podniosłam się z łóżka, biorąc kilka głębszych wdechów. Dalej nie mogłam uwierzyć w to co się stało.
-Kushina..- zaczął, na co ja uciszyłam go gestem dłoni.
- Nic już więcej nie mów, wystarczająco już namieszałeś- powiedziałam to.. dosyć chłodnym głosem, zdarzyło mi się to pierwszy raz. To było bardzo dziwne, tak samo jak uniesienie głosu na mojego chowańca- Wyjdź z mojego pokoju Soushi- wstałam z łóżka.
- Ale..
- Wyjdź- spojrzałam na niego hardo, na co ten usłuchał.
Zostawił mnie samą, z myślami, które za nic nie chciały opuścić mojej głowy. Zakochał się we mnie,  po prostu się we mnie zakochał. To było dziwne oraz niezręczne, mało tego. Pocałował mnie wbrew mojej woli, już drugi raz skoro on tak bardzo chce kogoś do kochania, to będę musiała unieważnić z nim kontakt. Tego bym nie chciała, ale skoro.. Ugh. Za dużo myślisz Kushina, musisz się uspokoić oraz przespać. Jak pomyślałam, tak zrobiłam. Kraina snów szybko zabrała mnie w moje objęcia. Następnego dnia atmosfera w świątyni była dosyć ciężka, niemiła wręcz. Zbywałam pochwały oraz komplementy soushiego jak tylko mogłam. Ustawiłam też dystans pomiędzy nami, nie chciałam aby taka sytuacja znowu miała miejsce. Miłość nie jest dla mnie. Starałam się również ograniczać nasze rozmowy do minimum. Kilka razy dałam mu też jasno do zrozumienia, fakt że nie życzę sobie takiego czegoś. Pierwszy raz w życiu byłam na kogoś zła, pierwszy raz podniosłam głos. Nie pasowało to do mnie, ani trochę

Soushi>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz