Menu
▼
Członkowie
▼
piątek, 29 grudnia 2017
Od Shiarou CD Soushiego "Odbicie w krzywym zwierciadle"
Popatrzyłam na niego z mieszanką pogardy, politowania i zmieszania, krzywiąc się. Dość agresywnym ruchem wyrwałam palce z jego uścisku, odsuwając się w tył o krok.
- Nie rób z siebie.. Czegoś takiego. - Wskazałam na jego klęczącą postać okrężnym ruchem palca, po czym przyłożyłam go sobie do ust. - Tsume.
- Wydawało mi się, że.. - Uniosłam rękę, uciszając tym samym białowłosego kitsune.
- Dla takich jak ty, jestem Tsume. Jeśli jesteś inteligentny, załapiesz skąd to się wzięło. - Mruknęłam złośliwe i przeszłam obok niego, uderzając go w twarz ogonem.
Tak właściwie to zgodziłam się na ten spacer głównie dlatego, by się przewietrzyć i wywiać z siebie negatywne emocje, które zgromadziły się we mnie po spotkaniu tamtych głąbów. Zresztą dawka świeżego wieczornego powietrza dobrze mi zrobi, szczególnie po ostatnich dniach, kiedy to wszystko się nasiliło.
- Zimno nie pasuje do twego piękna, panienko. - Soushi pojawił się obok mnie, idąc dostojnym krokiem. Nim cokolwiek odpowiedziałam, wzięłam kilka głębokich wdechów, by oczyścić umysł. Jak zwykle podziałało i od razu przyplątał się do mnie nieco lepszy humor.
- Zimno tez potrafi być piękne, mój drogi. - Wyciągnęłam przed siebie prawą rękę, prostując palce, na których pojawiła się lodowa róża. Kropka w kropkę jak prawdziwa z tą różnicą, że była z czystego lodu. Chwyciłam w palce jej łodygę i przesunęłam w stronę Shiro, jednak nim ten zdążył wykonać jakiś ruch, kwiat obrócił się w srebrzysty piasek, który rozwiał piach. Uśmiechnęłam się lekko pod nosem, spoglądając na mężczyznę z ukosa. - A piękno jest ulotne.
Z jakiegoś pobliskiego lokalu, gdzie właśnie ktoś otworzył drzwi doleciała do nas skoczna muzyka, która od razu poruszyła moimi uszami i ogonem. Zaraz potem w ślad za nimi poszła reszta ciała. Niespecjalnie przejmowałam się duchami, które nas mijały, po alkoholu naprawdę mało co człowieka - i każde inne stworzenie - obchodzi. Po zrobieniu jednego obrotu, zatrzymałam się gwałtownie, gdyż i bez tego porządnie kręciło mi się w głowie. Wyprostowałam się biorąc głęboki wdech i skrzyżowałam ręce, patrząc na Soushiego.
- Więc o czym chciałeś porozmawiać?
<Soushi?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz