Menu

Członkowie

poniedziałek, 16 kwietnia 2018

Od Tarou Do Hyorin "Czekoladowe spotkanie"

Słoneczny dzień. Jesień. Szkoda, że jest aż tak słonecznie, ale cóż bywa Dobrze, że już niedługo te dni odejdą, bo zbliża się pełna jesień. Przeciągnąłem się na łóżku i już miałem wstawać jak nagle usłyszałem w swojej głowie modlitwę. Znowu. Czemu zawsze rano musi ktoś się o coś modlić.
'' Boże. Mam dziś ślub i bardzo nie chce by była deszczowa pogoda czy jakiś wiatr. Wysłuchaj mnie i spełnij moją prośbę.”

-Cóż spełnię skoro modlą się, ale i tak miałem dziś nic nie zmieniać w pogodzie.
Udałem się do łazienki, która nie jest za duża. Prysznic, umywalka i kibelek. Nic do szczęścia więcej nie trzeba. W sypialni ubrałem się w mój ubiór odpowiedni do pogody. Krótkie spodenki w kolorze niebieskim oraz w szarej koszulce . Wyszedłem na dwór i postanowiłem udać się do świata ludzi zobaczyć co tam u nich ciekawego się dzieje.
~~
W świecie ludzi jak zwykle głośno, tłoczno i nic ciekawego. No może poza tym ślubem, który był całkiem fajny. Jakiś dzieciak mnie widział, ale tylko się do niego uśmiechnąłem a ten odesłał mi swój uśmiech. Postanowiłem zobaczyć co ciekawego jeszcze się dzieje w mieście. Udałem się do parku po drodze jedząc czekoladę mleczną. Jedyne co mogę jeść bez końca. W parku jak to w parku głośno od dzieci. Gdzieniegdzie siedzieli staruszkowie na ławkach. Jedyne co było dziwne to pewna dziewczyna. Siedziała blisko jeziora i spoglądała w moją stron. Tak jakby mnie widziała, a to nowość. Miała długie, białe oraz puszyste włosy. Nie widziałem jej twarzy, ale miała bladą cerę. Tak mi się wydawało. Strój miała także nietypowy. Postanowiłem podejść, bo coś mi mówiło, że muszę to zrobić. Będąc coraz bliżej ujrzałem coś, co mnie zdziwiło. Miała ona lisie uszy. Tak się
tym zdziwiłem, że potknąłem się o własne nogi i wpadłem do jeziora. Jak na złość nie dość, że poleciałem dość daleko od brzegu, to jeszcze pływać nie umiem. Ostatnie co widziałem, zanim całkiem się zauważyłem to podnosząca się sylwetka dziewczyny.

<Hyorin? >
322 słowa

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz