Menu

Członkowie

piątek, 12 października 2018

Bóstwo Cierpienia - Kurushimi



Imię: Kurushimi
Przezwisko: Nie posiada, nie miał kto go wymyślić. 
Typ Bóstwa: Bóstwo Cierpienia 
Płeć: Mężczyzna 
Dar: Jako Bóstwo Cierpienia mimo swojego strachu przed innymi nie ma serca, by wysłuchiwać jak cierpią. Szczególnie dzieci, dlatego, jeśli tylko ma w sobie choć trochę sił, odbiera im to cierpienie. Im więcej sił ma, tym więcej cierpienia może przejąć od swojego wierzącego. Niestety działa to tylko na pojedyncze osoby, odebranie go większej ilości osób mogłoby doprowadzić do śmierci Bóstwa. Na jego szczęście dar ten działa na odległość, a polega na spisaniu krwią bóstwa modlitwy wierzącego i spaleniu jej w specjalnym palenisku w świątyni.
Liczba wierzących: 201 ( Nowe Bóstwo) 

Kurushimi jest jednym z tych Bóstw, które oprócz modlitw otrzymują także uczucia i wspomnienia swoich wierzących. To wszystko wpłynęło bardzo mocno na ukształtowanie jego charakteru już pierwszego dnia jego istnienia. Ludzie, a nawet istoty zamieszkujące jego rodzimy wymiar napawają go strachem, a nawet wstrętem, do tego stopnia, że ucieka przed dotykiem jak przed ogniem. Zapewne uciekałby także od ich widoku i przebywania w ich pobliżu, gdyby nie było to konieczne w pewnych sytuacjach, takich jak na przykład pójście do sklepu po kolejny "roczny" zapas bandaży, który dla niego wystarcza zaledwie na dwa tygodnie. W takich sytuacjach, kiedy zmuszony jest do krótkotrwałego kontaktu pokazuje się jako zdystansowana, spokojna osoba. Nawet jeśli będziesz dla niego nieziemsko miłym sprzedawcą, obdarzającym go niebywale uroczym uśmiechem, nie licz na to, że się odwdzięczy. Pośle Ci jedynie chłodne spojrzenie, trwające nie dłużej niż pół sekundy, po czym żegnając się beznamiętnym głosem opuści Twój sklep.
Nie wiadomo jaki jest przy bliższym poznaniu, bo każdą próbę zbywa chłodnym, a czasem nieco opryskliwym podejściem. Zwyczajnie zdaje sobie sprawę z tego, że naturalną rzeczą jest, że istoty martwe czy też żywe martwią się o swoich bliskich, gdy dzieje się im coś złego. Dzięki swoim wierzącym rozumiał to aż nad to. A z jego niezdarną do granic możliwości naturą, druga osoba zamartwiałaby się wiecznie. Naprawdę, Kurushimi potrafi zrobić sobie krzywdę wieszając pranie na sznurku we własnym świątynnym ogrodzie. Wtedy zwykle zaplątuje się w sznurki, które dziwnym trafem są luźniejsze niż powinny. Wypicie herbaty to dla niego stuprocentowa pewność, że albo poparzy sobie ręce, albo język i usta. Chyba tylko spanie jest dla niego bezpieczne, a to i tak znowu nie jest takie pewne, bo zdarzają się bezksiężycowe noce, kiedy lunatykuje.
Nie myśl proszę jednak, że skoro jest taką niezdarą, to jest zupełnie bezbronny. Fakt, było kilka takich sytuacji, gdzie uratowała go jego własna niezdarność, ale sam także potrafiłby się obronić. Nie należy z pewnością do najsilniejszych, nawet do tych średnio silnych, ale zna sposoby, by odgonić od siebie natrętne osoby czy zwierzęta, zmniejszając ryzyko dotknięcia ich do minimum. Zwykle wykorzystuje to jego swoje nogi, gdyż to one są najbardziej zakryte. Wykorzystuje to także wobec osób, które mu się naprzykrzają, a było już kilka takich. 

Włosy: Ciemno brązowe w wiecznym nieładzie, zwykle przygładzone miejscami bandażem. I to jest jedyne miejsce, w którym układają się... Jakkolwiek. Nie są zbyt miłe w dotyku z powodu częstego kontaktu z różnymi maściami, lekami i innymi specyfikami, które mają mu niby pomóc. 
Twarz: Ciężko ją dostrzec, gdyż mężczyzna zwykle kryje ją w pasmach przydługich włosów, jeśli akurat nie pokrywa jej kilka warstw bandażu. Jest dość urodziwa, jeśli ktoś nie ma zbyt wygórowanego gustu. Łagodne rysy twarzy, po której nieszczególnie widać jak bardzo jest chudy; wąskie usta, które nigdy jeszcze nie miały okazji ułożyć się w uśmiech. Niewielkie, ale wyraziście ciemne oczy, najczęściej przepełnione bólem. Ma bardzo jasną i delikatną skórę, na którą bardzo łatwo skaleczyć, a każde mocniejsze ściśnięcie powoduje u niego siniaki. 
Postura: Ze względu na swoje choroby i dręczące go wspomnienia wierzących jest naprawdę szczupłym mężczyzną, mierzącym około metra osiemdziesięciu. By ukryć swoje wychudzone i poranione ciało począł ubierać się w płaszcz, a by nie wyglądało to dziwnie, także koszulę, długie spodnie i tego typu rzeczy, należące raczej do formalnego ubioru. Swój płaszcz zdejmuje właściwie tylko w nocy, żeby się nim dokładniej przykryć, a także kiedy ma okazję pojeździć na swoim ulubionym lodowisku.
Inne: Odkąd Kurushimi pojawił się w wymiarze Kami, nie było dnia, żeby nie miał na sobie przynajmniej pięciu opatrunków. Stały się one jego nieodłączną częścią, przede wszystkim bandaże, którymi okręca sobie przedramiona, szyję oraz inne miej widoczne miejsca. 

Chowaniec: ---
Broń: ---
Relacje:
Przyjaciele: Nie posiada takowych. 
Wrogowie: Tych raczej też nie. Choć dla niego każdy jest wrogiem. 
Druga połówka: Prędzej umarłby ze strachu (co z tego, że nie może w ten sposób umrzeć?)

Cierpi między innymi na hemofilię, przez co wiecznie ma na sobie jakieś opatrunki, bandaże, plastry i tego typu rzeczy. 
Jego imię oznacza dosłownie "cierpienie". Czy kogokolwiek to zdziwiło?
Na jego imię zapisane tradycyjnymi znakami kanji przypadają znaki oznaczające między innymi "ciało" oraz "bolesny". 
Uwielbia jazdę figurową na łyżwach. O dziwo nawet ze swoją niezdarną naturą wychodzi mu to całkiem nieźle. 
Prawdopodobnie w ciągu tygodnia zużywa na siebie więcej opatrunków niż cały kontynent w ciągu pięciu dni. 
Nie potrafi wyobrazić sobie zawarcia kontraktu z kimkolwiek, gdyż to oznaczałoby przymus dotknięcia drugiej osoby. 
Unika wszelkiego kontaktu fizycznego z innymi osobami, a nawet zwierzętami. 
Nie posiada zbyt wielu hobby. Poza jazdą figurową, uspokaja go także ozdabianie filiżanek. Co z tego, że większość z nich nie dożywa nawet wyschnięcia farby? Najlepsze okazy zachowały się, o dziwo, w całości. Podobnie jest z projektami ubrań, jednak te są nieco trwalsze niż porcelanowa zastawa. Choć i tak kilka projektów, i to tych całkiem dobrych, skończyło w ogniu... Oczywiście przypadkowo. 
Trzeba także zaznaczyć, że ma odruch bezwarunkowy, kiedy ktoś go dotknie. Łapie pierwszą lepszą rzecz, jaką ma pod ręką, nawet jeśli to jedna z jego cennych filiżanek i rzuca nią w osobę, która śmiała go dotknąć. 
Operator: Miśka098 [Hwr]


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz