Menu

Członkowie

poniedziałek, 1 stycznia 2018

Od Katamarana CD Reiko "Cel mojej broni"


Nawet nie wiem, po co odwracałem głowę w stronę tej dziewczyny, po co zaglądałem. Może bałem się, że jednak odrąbie mi głowę tym patykiem z ostrym końcem? Liczyłem, że zniknie? A może czekałem, aż przebije mi płuca, a ja sam będę mógł udać się na wieczny spoczynek, gdzie towarzystwo person mniej lub bardziej inteligentnych mi nie groziło. Zdecydowanie, najwyższy mógłby dać mi odetchnąć, albo przynajmniej mógłby mi ogarnąć jakąś świątynię na odludziu, to nie, masz babo placek, pierdutniemy ci domek na samym środku, no, baw się dobrze, zatrujemy ci życie i napsujemy krwi.
Wiecie, gdzie możecie sobie wsadzić tę politykę.
Na domiar złego czekała mnie sterta papierkowej roboty, a to udziel błogosławieństwa, a to spełnij skryte marzenia, a to rozpatrz podanie o urlopie dla poratowania zdrowia. Jak żyć, panie premierze, jak żyć...?
Gdy kolejny raz odwróciłem głowę, tak dla upewnienia się, że nie zginę śmiercią tragiczną z ręki bożki psychopatki, okazało się, że ta szczerzy się jak głupi do sera w sposób dość niepokojący. Jest więc kilka opcji. Albo bawi ją moja osoba, zresztą z wzajemnością, albo włączyłem jej trybik okrutny psychopata z krwi i kości stworzony przez zagubioną w świecie rzeczywistym nastolatkę, albo po prostu... Po prostu...
No. Tak, zdecydowanie.
Uśmiech zniknął natychmiastowo, jak dojrzała, że tak właściwie to się gapię. Zastąpiło go zmarszczenie brwi i mina srającego na płocie kota.
Drzewo, długa, czy paść i udawać nieżywego? Zostaje jeszcze zabójstwo.
Albo przysiadka pod drzewem i krótka kimka. Tak, zdecydowanie to ostatnie. Kimka dobrze mi zrobi. Może się nie obudzę. Może.

<Reiko>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz