Menu
▼
Członkowie
▼
środa, 14 lutego 2018
Od Rei CD Tarou "Spotkanie dwóch ryb"
Niestety mój wspaniały plan po raz pierwszy nie wypalił... Człowiek zabrał mi rybkę i podniósł ją z dala ode mnie.
- No wiesz tak kraść to nie ładnie. Jakbyś grzecznie siedział to byś może dostał.
Przechyliłam główkę, ponieważ dopiero co zobaczyłam, że owa osoba ma czarne usta... Ja wiem, że sama chodzę cały czas na czarno, ale ta moda już schodzi za daleko, żeby już nawet malować sobie usta na czarno i to jeszcze facet... Spuściłam wzrok na mój skarb, który trzymał w ręku... Tak się zapatrzyłam na rybkę, że dopiero się obudziłam gdy poczułam, że jestem podnoszona przez czarno ustego faceta. Od razu zaczęłam się wyrywać nie wiedziałam co on chce ze mną zrobić...
- Spokojnie dostaniesz tą rybkę. Przyrządzę i zjemy razem.
-Miau!
Nie podoba mi się ten plan! To moja ryba kretynie jeden! Odłożył mnie i poszedł pozbierać swoje manatki i ruszył najprawdopodobniej tam z kąt przyszedł. Nie wiele miałam do gadania a chciałam tą rybkę, więc ruszyłam za nim może w trakcie podróży uda mi się ją jeszcze ukraść.
~~
Niestety moje niecne plany spaliły już na samym początku, przez co zostałam niesiona już w połowie drogi. Weszliśmy do jakiegoś domu zapewne należał do niego. Od razu posadził mnie na stole a sam skierował się do kuchni, która była obok. Chyba chciał przyrządzić rybkę, odwróciłam wzrok i zaczęłam oglądać pomieszczenie w którym się znajdowałam.
Przed stołem, które było z dębowego drewna stała czarno szara kanapa. Zeskoczyłam ze stołu i skierowałam się w jej stronę, obok w ścianie znajdował się nowoczesny kominek. Szkoda, że nie był rozpalony... Spojrzałam w stronę kanapy raz jeszcze i wtedy zobaczyłam puchaty dywanik, który znajdował się przed kanapą! Od razu się na niego rzuciłam i zaczęłam skakać i się turlać. Kiedy się uspokoiłam spojrzałam w stronę kuchni... Boże... Co tam się dzieje? Wojna jakaś? Zaczęłam prychać ze śmiechu! Nie mogę! Co ten facet codziennie zjada? Jak taką walkę prowadzi teraz... Wyrwało mnie z rozmyśleń otwieranie drzwi, ruszyłam do nich. To nie były te drzwi, którymi tu weszliśmy więc to musi być jego pokój albo...
Wtedy zobaczyłam, że to była łazienka! A chłopak stał w niej bez koszulki i przemywał się zapewne, żeby nie śmierdzieć rybą. Patrzałam na niego był strasznie chudy ale mimo tego nie mogłam oderwać wzroku od jego klatki piersiowej... Boże znowu odleciałam... Nigdy nie byłam taka nie ostrożna... Właśnie wychodził z łazienki już ubrany, podążyłam za nim. Podbiegłam do stołu i wskoczyłam na niego w momencie w którym zrozumiałam, że podszedł do kuchni nałożyć w końcu moją rybkę!
- Wątpię byś zjadł więcej kocię. Szkoda, że mówię sam do siebie a nie do normalnego człowieka.
Jadłam tak, że aż uszy mi się trzęsły. Nie wiem o co ci chodzi facet ja cię tam rozumiem... Poczułam, że mnie pogłaskał, ale nie interesowałam się tym ponieważ byłam zajęta moją rybką.
- Jedz nie krępuj się.
Powiedziawszy to dał mi cały talerz z przepyszną rybką! Zaczynam cię lubić człowieku... Ale serio, kiedy masz zamiar zmyć tą czarną pomadkę? Kiedy skończyłam pałaszować stwierdziłam, że się najadłam za wszystkie czasy. Ostatkiem sił zeskoczyłam raz jeszcze ze stołu i położyłam się na dywaniku i zasnęłam.
(Tarou?)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz