niedziela, 21 stycznia 2018
Od Nexarona CD Tyve "Polowanie na lisy"
Ciężko było opisać słowami ile satysfakcji mogły dać tego rodzaju zabawy komuś, kto tego nie lubił. Naturalnie też nie można było oczekiwać, że ludzi sami będą się do nich zgłaszać, bo to nie było to co samo co zabawy S&M. Tym większa Nex czuł satysfakcję obserwując, jak lisica staczała się po równi pochyłej ku panice. Nie było to coś na tyle oczywistego jak radość, czy smutek, które dało się dostrzec po pierwszym spojrzeniu na osobę. Tutaj trzeba było skupić się na szczegółach takich jak szybkość i długość oddechu. Sposób stawiania kroków, rozlatane spojrzenie, bicie serca, ułożenie rąk. Ogólnie rzecz ujmując, chodziło o mowę ciała. Coś, co przychodziło nam naturalnie i dlatego ciężko było zafałszować. Nawet wilk wiedząc, czego nie należy robić, nie potrafił się ich wyzbyć. Zwłaszcza że nie widział tak naprawdę ku temu powodu. Tyve zdawała się walczyć z tymi uczuciami, ale po każdej nieudanej próbie sprawiała tylko tym większą przyjemność Nexaron'owi gdy mógł obserwować, jak zaczyna rozumieć, w jakiej sytuacji tak właściwie się znalazła. W końcu będąc już na granicy wytrzymałości, padła na kolana załamana ponownie, szukając w sobie powodu, aby się nie poddać. Nie miało przy tym znaczenia, jak głupią by sobie znalazła wymówkę tak długo, jak dla niej miała ona sens w tym momencie, ale ta dziecięca rymowanka zachęciła go do czegoś, co może raczej dziewczynie się nie spodobać.
Gdy ona po raz drugi już w ciągu paru minut stawiała mu ultimatum i zaczynała liczyć, na ileż to kawałków go poćwiartuje jego ciało, on był skupiony na czymś zupełnie innym. Oż to nagle stojąc na dachu jednego z budynków przy alejce z lisicą pośród kominów i nawet w blasku księżyca, zaczął się rozbierać... Kolejne części garderoby stopniowo były zdejmowane z jego ciała, a następnie ciśnięte w bok znikały w miejscu, do którego tylko wilk miał dostęp. Na szczęście nie było tego za dużo i dlatego skończył golutki, nim jeszcze z uliczki dało się usłyszeć cztery. Co jednak dalej? Bo przecież nie chciał tak jej się pokazać, aby okazać swą uległość i prosić o łaskę. Zamiast tego mężczyzna stanął na czworaka i dosłownie zaczął rosnąć w oczach. Poza jego rozmiarem dało się dostrzec, że zmianie ulega kształt jego szkieletu. Niektóre kości zmieniły jakby położenie, a niektóre się wydłużyły, twarz zamieniła się w pysk, a włosy stawały się krótsze, lecz zastąpiła je pokrywająca całe ciało gęsta sierść. Mówiąc krótko, bo chwili w tym miejscu stał olbrzymi wilk gabarytami większy nawet od największych koni.
W samą porę zakończył ten proces, bo ofiara chyba nie dostrzegając żadnej reakcji z jego strony, zaprzestała liczenia, a rozpoczęła błagania o litość. Zamiast tego ogarnęła ją jeszcze większa ciemność, bo oto, gdy tym razem spojrzała ku niebu, nie zobaczyła księżyca i gwiazd, lecz dostrzegła sylwetkę wilka i oczy, których to wzrok mogła na sobie tak długo poczuć. Nie pozostał on jednak na dachu te kilka pięter nad nią długo. Stopniowo zeskakując w dół, dołączył do niej w alejce i zjeżył sierść na grzbiecie.
- Więc będziesz gryźć? Zobaczmy kto wyjdzie na tym lepiej - i obnażywszy kły, zademonstrował jak dużo potrafił ugryźć. Nie wyglądało to dobrze, gdy wziąć ich różnice w rozmiarach, a na domiar złego nie czekając ruszył w jej kierunku gotów do ataku.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz