środa, 2 stycznia 2019

Od Tarou Cd Mikleo i Viktorii "Spotkanie Trojga"


Poszedłem w alejkę, do której udałą się Viki. Mimo że padał deszcz, ale miałem to gdzieś. Zwłaszcza że była ona w krótkich spodenkach. Znalazłem ją siedzącą na murku i palącą papierosa. Widać było, że to już czwarty po resztkach, które leżały na ziemi. Podszedłem do niej.
-Viki…
-Daj mi spokój. Nie chce cię znać. Zawsze mam tylko przez ciebie kłopoty i masz mnie gdzieś.
-To nie prawda. Mnie naprawdę zależy, byś była szczęśliwa.
Ta wstała i podeszła do mnie. Spojrzała się na mnie i zaczęła okładać mnie po piersi, rękami zwiniętymi w pięści.
-Nie chce cię znać. Czemu ciągle mi to robisz? -Krzyczała i była bliska płaczu.
Chwyciłem ją i przytuliłem. Cała drżała z zimna. Powoli się uspokajała.
-Chodź, wracajmy, bo się przeziębisz. -Okryłem ją moją bluzą i poszliśmy w stronę domu. Przechodząc koło sterty desek, zauważyłem chłopaka, który się nam przyglądał, więc pomachałem mu i poszliśmy dalej.
~~~~~~
Po dotarciu do domu usadziłem chowańca na kanapie i poszedłem do łazienki, nalewając wody do wanny i biorąc ręcznik i szlafrok ze sobą. Podszedłem do niej i jej podałem rzeczy. Ta nic nie mówiła, tylko wzięła te rzeczy ode mnie i udała się do ciepłej wody. Ja natomiast udałem się do kuchni i przyrządziłem coś do jedzenia. Po 40 minutach dziewczyna wyszła i usiadła, dalej bez słowa, przy stole.
-Viki… Przepraszam cię. Wiem, że trochę przesadziłem. Nie powinienem cię tam wysyłać, a potem tam iść, żeby sprawdzić, czy wszystko dobrze. Znam cię i po prostu wiem, że bywasz wybuchowa i chciałem zobaczyć czy wszystko dobrze.
Po wysłuchaniu mnie i przełknięciu jedzenia powiedziała cicho.
-Czemu kazałeś mi tam iść ?
Usiadłem obok niej.
-Widzisz, sam tego nie wiem. Może po prostu z głupoty albo jestem idiotą, ale w tym chłopaku jest coś, co przypomina mi ciebie. I widzę w nim też cząstkę siebie. Wydaje się szczęśliwy, ale widzę, że jest mu ciężko. Zrozum... Zrobiłem to z dobroci, ale to, że dla niego jestem dobry nie znaczy, że dla ciebie nie będę, ale muszę też z nim porozmawiać i w ogóle.
Sięgnąłem do kieszeni i podałem jej paczkę fajek oraz mały wisiorek z czaszką.
-Pasuje ci.
Ta się uśmiechnęła i po krótkiej rozmowie udała się spać. Ja natomiast posprzątałem po jedzeniu i udałem się w jedno miejsce.
~~~~~~
Zapukałem do drzwi, które otworzył mi od razu chłopak, którego chciałem zobaczyć.
-O co… chodzi ? -Zapytał, lekko ściszając głos.
-Więc chciałbym cię przeprosić i zaprosić jutro do mnie i Viki na śniadanie. Nie chce byś się mnie, czy jej bał i chce ci pomóc. Nie znam dalej twojego imienia, ale poznamy się jutro, o ile przyjdziesz.
Chciał coś powiedzieć, możliwe, że się przedstawić, ale mu przerwałem mu, dając kartkę z adresem i wróciłem do domu. Po czym udałem się na spoczynek.
~~~~~~
Od rana krzątałem się po kuchni, robiąc cokolwiek zjadliwego. Viki była średnio zadowolona, że go zaprosiłem, ale dałem jej paczkę fajek i od razu była bardziej potulna.


<Viki?>

 482 słów

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz