sobota, 15 września 2018

Od Hibiki'ego Cd. Asami "Dziennik życia ziemskiego"


Drobne piąstki bogini zaciskały się kurczowo na mojej bluzie, a jej łzy delikatnie moczyły materiał. Nadal lekko ją obejmując, zsunąłem z ramion bluzę, którą następnie okryłem drżącą niebieskooką. Bogini miała rację. Należało znaleźć jakieś schronienie. Deszcz się wzmagał, a błyskawice co chwilę przecinały, ciężkie od chmur niebo. Schyliłem się i prawe ramię wsunąłem pod kolana dziewczyny, drugie zaś przesunąłem bardziej na jej plecy. Następnie podniosłem się, tym samym podnosząc boginię na tak zwaną “pannę młodą”. Przyciskając delikatnie jej drobne ciało do siebie, ruszyłem przed siebie prędkim krokiem. Musieliśmy jak najprędzej znaleźć jakiś opuszczony budynek czy coś w tym stylu.
Ciężkie krople deszczu uderzały w beton, wydając tym samym specyficzny dźwięk. Miałem wrażenie, że to niebo gra na ziemi. Temperatura powietrza znacznie spadła i teraz z moich ust wydobywały się obłoczki pary, który następnie znikały nad moją głową.
W końcu wszedłem między pierwsze budynki. Była to z pewnością typowa dzielnica biedy. Nieco spięty przycisnąłem boginie mocniej do siebie i niespokojnie przebiegłem wzrokiem po okolicznych budynkach. Gdzieś pod budynkiem siedział jakiś człowiek i mruczał nieprzerwanie niezrozumiałe słowa. Narkoman. Przeszedłem koło niego nieco prędzej i udałem się na dalsze poszukiwania. Szczerze mówiąc to, z całym szacunkiem dla bogini, zaczynało mi być ciężko. Mój oddech przyspieszył, płuca kłuły niemiłosiernie. Zacisnąłem zęby. Musiałem znaleźć schronienie.
Wreszcie w moje oczy rzucił się niski budynek z zapadniętym lekko dachem i wybitą szybą. Ze ściany zwisały poszarpane, przemoknięte, wyblakłe plakaty. Na chwilę postawiłam boginię na ziemi, a następnie zrobiłem coś co tak często kiedyś byłem zmuszony robić. Naparłem z całych sił na drzwi. jednak te nie chciały ustąpić. Najwyraźniej ktoś zabił je od środka. Cofnąłem się dwa kroki, po czym uderzyłem w drzwi z półobrotu. Te wypadły z zawiasów z trzaskiem i upadły do środka. Wszedłem powoli, pokazując bogini, aby sekundę poczekała. Przyjrzałem się uważnie wnętrzu, jednak kiedy nic podejrzanego nie zauważyłem, podałem niebieskookiej dłoń, zapraszając ją do wnętrza.


< Asami? Co ty na to? >

Liczba słów: 311

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz