środa, 13 lutego 2019

Od Asami cd Hibikiego "Dzienniki życia ziemskiego"


Spojrzałam na Hibikiego, jaki jadł zupę z resztek. Jak on mógł, na pewno się tym nie posili! Bez większego sprzeczania się, przesiadłam się na miejsce obok Hibikiego, po czym uśmiechnęłam się. Otarłam patyczki jakimi jadłam o swoje kimono, po czym nabrałam zupy z ryżem, podsuwając to pod usta mojej broni. Patrzyłam na niego z delikatnością i zmartwieniem, nie mogę pozwolić, aby był głodny...
- No już... Powiedz "aaa"... - powiedziałam, po czym uśmiechnęłam się delikatnie.
Chłopak odwrócił głowę, ale ja nie przestawałam. Ciągle trzymałam przy jego ustach patyczki, nie opuszczę. Ma zjeść i koniec. Czarnowłosy spojrzał mi w oczy, a ja się uśmiechnęłam, po czym podsunęłam mu bliżej ust patyczki. Chłopak otworzył usta.
- Dziękuję, Hibiki... A teraz zjedz... - powiedziałam, kładąc w jego dłoniach miseczkę.
Podniosłam się z miejsca i delikatnie ucałowałam czoło chłopaka, po czym wróciłam na miejsce obok młodego blondynka. Widziałam, że ma problem z patyczkami, więc miałam zamiar mu pomóc. Wzięłam miseczkę do ręki, jego patyczki do drugiej i skutecznie zaczęłam go karmić. Musiał się najeść. Jest mały, powinien jeść bardzo dużo i zdrowo. Cóż, to może nie miało wszystkich składników odżywczych, jednak starałam się jak mogłam, aby tylko miał domowy posiłek, pełen miłości i zaangażowania. Chłopaczynka szybko jednak zajarzył jak jeść pałeczkami...
- Mamusiu... Postaw... Sam już umiem. - powiedział, uśmiechając się.
Czułam, że jest już szczęśliwszy. Ucałowałam skroń maluszka, a potem wstałam. Hibiki nadal nie jadł, patrzył się na mnie. Uśmiechnęłam się wiec, po czym ponownie zmieniłam miejsce na te obok czarnowłosego. Kiedy chciałam wziąć od niego pałeczki, ten z rumieńcem podstawił je pod moją twarz.
- Z-Zjedz proszę... - powiedział nieco chyba zestresowany, bo ujrzałam te urocze, czerwone policzki.
Moje też były zaróżowione. Wzięłam do ust ryż, a potem zabrałam pałeczki, aby nakarmić chłopaka. Podsunęłam się jednak bliżej niego. Nasze uda się stykały, to było tak... Ciepło. Biło od niego tak duże ciepło.
Długi czas karmiliśmy siebie nawzajem, moje serce waliło jak głupie. Dlaczego? Nie rozumiem. To uczucie może być tylko jednym... Nie! Asami, przestań. Wydaje ci się, nie daj się otumanić. Przecież... To normalne, że karmią siebie nawzajem. Kiedy skończyliśmy jeść, zebrałam miski i położyłam je w zlewie. Złapałam za rączkę Kishimury, prowadząc go do łóżeczka. Teraz dopiero zdałam sobie sprawę, że ja i Hibiki będziemy spać razem na jednym łóżku. Zaczerwieniłam się bardzo mocno. Spróbowałam odwrócić od tego myśli... Posadziłam blondyna na łóżku, po czym zdjęłam bluzę Hibikiego i mu ją podałam. Chłopczyk się położył, a ja go dokładnie i bardzo mocno okryłam pościelą. Kiedy już miałam odejść, maluszek złapał mnie za kimono i spojrzał mi w oczy. Tuż za mną stała moja broń.
- Tatusiu... Kochasz mamusię...? - zapytał już w półśnie.
Zaczerwieniłam się mocno, czując jak serce mi przyśpiesza. Czy on na to odpowie? Co wtedy powie... Czy on może mnie kochać? Czy ja może będę szczęśliwa? Uśmiechnęłam się jednak do chłopaka z rumianymi jak nic innego policzkami i błyszczącymi z niecierpliwości oczami.
Hibiki... Kocham cię...
< Hibikiś? <3 >
Ilość słów: 478

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz