niedziela, 24 lutego 2019

Od Asami cd Hibikiego "Dzienniki życia ziemskiego"


Hibiki jest niesamowitą osobą. Moja broń, najcudowniejsza na calutkim świecie ludzi oraz świecie bogów. Nikt go nie przebije, nikt. Kiedy mnie położył, otulił kołdrą, poczułam... Poczułam się kochana, szczerze kochana przez najważniejszą dla mnie osobę... Mimo tego, że byłam słaba, ledwo oddychałam, ale... Usłyszałam co do mnie mówił. Usłyszałam jego wyznanie, na jakie otworzyłam delikatnie oczy. Złapałam dłoń broni i położyłam ją na swój policzek. On też musi poznać prawdę. Nie będę jej przed nim kryła. To dzięki szczerości może zaistnieć prawdziwa miłość.
- Hibiki... Znalazłam tego, jakiego moje serce pokochało... Jesteś nim ty... Nikogo innego nie będzie. Dla mnie ciągle jesteś też idealny, bronisz mnie ponad wszystko, opiekujesz, kiedy zajdzie taka potrzeba. To ty jesteś dla mnie księciem na białym koniu. Nie mam potrzeby wiązania się z najwyższym bogiem, dla mnie ty jesteś ponad każdym. Nie pokochałeś mnie za wygląd, a za to kim jestem w środku i to jest właśnie prawdziwe uczucie... Wierzę ci, dlatego proszę... Jak wrócimy do domu... Nie rozejdźmy się już nigdy więcej... - powiedziałam słabo, po czym zamknęłam oczy. - Wybacz, Hibiki... Jestem bardzo zmęczona i obolała. Pozwól, że odpocznę... Zostań ze mną i trzymaj moją dłoń. Opuść ją tylko wtedy, kiedy zajdzie taka potrzeba...
Uśmiechnęłam się w jego stronę z zamkniętymi oczkami i odetchnęłam cicho. Położyłam na moment dłoń Hibikiego na swój policzek i spojrzałam mu w oczy. Wyglądał... Na zmartwionego, miał łzy w oczach. Nie mogłam pozwolić, aby te nadal w nich były. Nieco go przyciągnęłam do siebie, choć słabo mi to szło i złożyłam na jego ustach bardzo delikatny pocałunek. Najdelikatniejszy, ale taki, jaki był pełny uczucia. Spojrzałam mu potem w oczy.
- Hibiki... Już jestem szczęśliwa, przy tobie. - powiedziałam, po czym złapałam jego dłoń. - I nie mów już do mnie Kami... Mów do mnie po prostu po imieniu... Mów mi Asami... I połóż się przy mnie... Proszę. - dodałam i zamknęłam oczy.
Byłam zbyt słaba na dalszą rozmowę. Moja dłoń jednak nadal szczelnie była zamknięta w dłoni mojej broni, to mnie cieszyło, nie byłam sama. Najważniejszą rzeczą w miłości, jest poczucie szacunku, bezpieczeństwa i pełni uczuć. Tak też było w tym wypadku. Czułam, że... Będziemy szczęśliwi, jak tylko... Jak tylko wrócimy.
Tylko jak mamy wrócić, skoro Kishimura będzie samotny. Nie mogę go opuścić! Jest za mały, teraz ma rodziców, trudno, że przybranych, ale kochamy go równie mocno! Nie może płakać. Muszę coś wymyślić, ale co... Jak go zabrać z ziemi... Jak. Jak mogę zadbać o niego, nie będąc człowiekiem. Wielki boże... Pomóż mi... Pomóż mi podjąć decyzję... Decyzję, jaka będzie dobra dla mnie, dla Hibikiego i dla małego Kishiego. Chcę, aby każdy był szczęśliwy...

<Hibikiś?>
Ilość słów: 429

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz