niedziela, 29 kwietnia 2018

Od Shigeru CD Minyoung "Chmura w kształcie łodzi"


Na dłuższą metę zmienił zdanie. Nie podobało mu się, że nie jest sam na swojej łączce. To była jego łączka, jego miejsce, gdzie mógł pocieszyć się samotnością, poleżeć, posiedzieć, ogólnie robić, co tylko mu się chciało. Nawet krzyczeć, i tak nikt nie zwróciłby uwagi, bo nikogo by tu nie było. I nie mógł teraz nic z tych rzeczy zrobić, bo czuł na sobie spojrzenie psa, zwierzę chyba postanowiło całą swoją uwagę poświęcić jemu. I miał wrażenie, że właścicielka stworzenia też co raz na niego zerka. Nie tego oczekiwał po tym dniu, miało być lepiej. Nie mogli już sobie pójść?
Kilkakrotnie próbował ponownie zasnąć, jednak nie wychodziło mu to. Był senny, chciał się zdrzemnąć. Nie potrafił jednak tak po prostu tego zrobić w cudzym towarzystwie. Westchnął cicho nie odrywając spojrzenia od powoli płynących po niebie ciemnoszarych chmur. Zrobiło się nieco chłodniej, ale nie na tyle by narzekać. Wręcz przeciwnie, było to nawet przyjemne po dotychczasowych wysokich temperaturach. Lis przeciągnął się leniwie i ziewnął.
- Chyba pora znaleźć lepszą miejscówkę - mruknął po jeszcze kilku minutach leżenia. Usiadł i przeczesał dłonią swoje włosy wyciągając z nich tym samym kilka zagubionych źdźbeł trawy.
Może w głębi lasu znajdzie jakąś bardziej odosobnioną łączkę? Może i nie być równie urokliwa, byleby ciężko było na nią trafić innym. Nie miał wielu wymagań, tylko to jedno. Czy będzie tam rosła trawa, czy kwiaty, a może będzie to tylko goła ziemia. Czy wokół będą drzewa liściaste czy iglaste, a może same krzaki. Jemu było wszystko jedno, byleby dało się tam w spokoju poleżeć i przespać.
Jego uszy drgnęły niespokojnie, gdy dwie samotne krople wody uderzyły w jego policzek, a zaraz potem kolejnych kilka padło na wyciągniętą w tej samej chwili dłoń. Ogonem nerwowo uderzył o ziemię i skierował wzrok na niebo. Kiedy jeszcze kilka kropli padło na jego twarz i zobaczył kolejne lecące na ziemię wokół niego nie ociągał się już. Zerwał się z ziemi ignorując potęgujący się deszcz i rozejrzał szybko za jak najlepszą kryjówką.
Większość drzew w pobliżu łączki przepuszczała pomiędzy swymi liśćmi promienie słońca i każdy, nawet najlżejszy deszczyk. Wiedział o tym doskonale, kiedy trafił tu po raz pierwszy z czasem zaczął je sprawdzać na wypadki takie jak teraz. Wyjątkiem było jedno drzewo, to, pod którym obecnie siedziała nieznajoma bogini. Chowaniec przyjął tą konieczność z cichym warknięciem, ale coraz bardziej mokre włosy i futro denerwowały go jeszcze lepiej.
W kilku susach znalazł się pod drzewem. Nie zwrócił uwagi na wzrok dziewczyny i cichy niezadowolony pomruk psa wywołany nagłym wtargnięciem na jego tymczasowy teren. Shigeru chcąc być jak najdalej od tego czworonoga wskoczył na niższe gałęzie drzewa i tam wygodnie usadowił się na grubszej z nich oraz oparł plecami o pień. Mokre ubranie i włosy przeszkadzały mu, ale na ten moment nie miał się tym jak zająć. Musiał przeboleć.
Plan na ten moment był prosty. Poczekać, aż deszcz przestanie padać i zmyć się czym prędzej, chyba, że jego obecna lokatorka siedząca niżej postanowi zrobić to pierwsza.

Minyoung? Przepraszam, że tak długo czekałaś i że takie krótkie i słabe to ;-; Wenaiczastowrednecosie

Liczba słów: 490

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz