wtorek, 15 maja 2018

Od Michael'a cd Akane "Instynkt robi swoje"


Ciastko? Przekonujące to trochę było, jednak dziewczyna była dziwna.. Znaczy bardzo urocza i wydawała się miła.. ale jakoś ruchliwa. Wpatrywałem się chwilę prosto w jej oczy, nie trwało to zbyt długo, gdyż w zwyczaju miałem unikać takiego kontaktu.
- J-ja.. Znaczy... Noo.. Zgo-oda. - odparłem.
Dziewczyna pisnęła że szczęścia, po czym złapała mnie za nadgarstek i pociągnęła w stronę centrum.
- Możemy.. Iść gdzieś.. - dziewczyna przystanęła i spojrzała na mnie. - Gdzieś.. poza c-centrum?
Uśmiechnęła się ciepło i ruszyła w innym, nieznanym mi kierunku. Weszliśmy do jakiegoś lokalu, blado beżowe ściany pasowały do ciemnobrązowych mebli. Po wyglądzie zorientowałem się, że najprawdopodobniej jesteśmy w kawiarni. Usiedliśmy przy jednym ze stolików.
- Więc co byś zjadł? - uśmiechnęła się promiennie dziewczyna.
- Wystarczy ciepłe mleko. - odparłem cicho.
Kiwnęła energicznie głową i zniknęła mi z pola widzenia. Wróciła po kilku minutach z dwoma dużymi kubkami, jeden postawiła przede mną, z drugim zaś usiadła naprzeciwko mnie.
- Więęc, powiedz mi czym jesteś? W sensie bóstwem czy chowańcem, no i jakim oczywiście. - uśmiechnęła się, zresztą, cały czas się uśmiechała. Tylko na różne sposoby.
- Jestem chowańcem.. Nekomatym.. - upiłem łyk gorącego napoju i rozluźniłem się lekko. Nadal pozostawałem czujny, jednak pozwoliłem sobie na trochę spokoju.
- Jaak się nazywasz?
- Uhm. Przepraszam, nie przedstawiłem się. Jestem Michael. - uśmiechnąłem się lekko.
- Ależ nie ma za co przepraszać.
Wypiliśmy napoje rozmawiając trochę, ja raczej byłem stroną słuchającą. Mimo tego starałem się odpowiadać na pytania, sam ich nie zadawałem, ponieważ nie było takiej potrzeby. Dziewczyna dużo mówiła, nie tylko o sobie ale i o świecie i tym jakie posiada nudne zajęcia. Śmieszyła mnie trochę jej gadatliwość i wieczne zadowolenie.
Po wypiciu napoi dziewczyna chciała wyciągnąć mnie do centrum, nie byłem przekonany.. Niee.. To było mało powiedziane, byłem przerażony tą opcją.
- To może, pójdziesz ze mną po szklanki i zaniesiemy je do mojej znajomej. Co ty na To? - uśmiechnęła się promiennie.
- D-dobrze. - odparłem i ruszyłem za dziewczyną w stronę jednego ze sklepów.
Przyglądałem się szklanym przedmiotom znajdującym się na półkach. Wszystko mieniło się różnymi barwami, światło dzięki rozszczepieniu nawet przez przeźroczyste naczynia dawało pryzmat kolorów. Wpatrywałem się w kryształy niczym w malowane wrota. Chodziłem po lokalu bardzo powoli i ostrożnie, nie chciałem aby coś niechcący się potłukło. Znalazłem na powrót moją towarzyszkę i pomogłem nieść jej szklanki, uprzedzając, że jest opcja, iż będziemy się tu wracać. Na co dziewczyna zareagowała śmiechem, oznajmiając, że ma podobne szczęście do szkła co ja. Uśmiechnąłem się lekko i ruszyłem z Akane do jej znajomej.


Akane? Gomenn za czas. >~<
Ilość słów: 420

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz