środa, 28 listopada 2018

Od Nexarona cd. Makoto "Przedszkolaki"


Oczywiście nic nie mogło być takie proste, bo byłoby za dobrze, prawda?
- A to nie jest tak, że tylko konkretne związki je uruchamiają? - zapytał na głos wilk, patrząc do góry i zastanawiając. Wiedział, jaka była ogólna zasada działania wykrywaczy dymy, ale tutaj to nie wystarczyło. Przypuszczał, że chodziło o wykrywanie jakichś związków chemicznych w powietrzu i po chwili doznał olśnienia.
- Chwilę, już sprawdzam jak one działają - uruchomił pospiesznie telefon, wszedł w internet i zaczął w wyszukiwarce wystukiwać interesujące go pytania. Potem naturalnie musiała nastać kilkuminutowa cisza, gdy starał się oddzielić to, co było warte uwagi od tego, co było w ich sytuacji bezużytecznego. Ostatecznie bogatszy już o odpowiednią wiedzę przemówił do swojego kolegi.
- Wyczytałem, że jest kilka rodzajów czujników, a nie wiem, które z nich konkretnie zamontowano tutaj... Mimo to bez względu na ich rodzaj jest źle, bo nie ma nawet znaczenia co będzie unosiło się w powietrzu, gdy odpalisz te kadzidełka, jeśli będzie tego za dużo system się włączy - wilk był szczerze zaskoczony jak bardzo wyszukane rozwiązania techniczne, zostały wykorzystane w pozornie tak prostych urządzeniach, ale zarazem popsuło mu to trochę humor - To jednak sprawia, że wracamy do punktu wyjścia. Jak chcesz wyciągnąć demony, jeśli skryją się w eksponatach?
Nex miał świadomość, że niemiłosiernie drążył ten temat, ale Makoto sam sobie był winny. Zależało mu na tym, aby nie było żadnych zniszczeń. Wilk rozejrzał się dookoła po sali, jakby licząc, że może i tym razem wpadnie na jakiś może nie genialny, ale przynajmniej pożyteczne w ich sytuacji pomysł. Niestety nic nie przyszło mu jak na złość do głowy. Ciężkie westchnienie wyrwało mu się z ust, gdy oparł się o jedną z gablot, przenosząc swoje spojrzenie z powrotem na psiaka.
- To, co robimy? - patrzył na niego twardo, bo niestety wypruł się z pomysłów. Mogliby niby zaryzykować, licząc na to, że nie rozprowadzą na tyle dymu, aby uruchomić alarm, ale ta rozmowa miała miejsce dlatego, że nie chcieli podejmować żadnego ryzyka.
- Wiem teraz, że to jakiś rodzaj wołowiny, a sądząc po tym, jak bardzo to podkreślasz pewnie nie taka, jaką znajdzie się w supermarkecie na przecenie... Warta jest swojej ceny?

349 słów

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz