poniedziałek, 3 grudnia 2018

Od Nexarona cd. Makoto "Przedszkolaki"


- Nie wiele bardziej niż otwieranie drzwi - przyznał bez chwili zastanowienia i uśmiechnął się z satysfakcją. Umiejętność wilka sama w sobie przecież nie była niczym niezwykłym. Po prostu otwierał przejściu z punktu A do punktu B. To nie tak, że tworzy on ognia, wodę, czy błyskawicę z nicości, wpływa na pole grawitacyjne w swym otoczeniu, zamienia się w cień, lub chwyta światło, aby tworzyć z niego na przykład broń. Nex potrafił "tylko i aż" otworzyć "drzwi" tam, gdzie ich nie było pierwotnie prowadzące do miejsca, którego było w zupełnie innym miejscu. W zawiązku z tym moc nie wymagała od niego wiele wysiłku, a to jakie jej wykorzystanie dawało efekty, było już skutkiem samej pomysłowości wilka.
- Niby tak, ale jeśli będę nieostrożny to może "zeżreć" pół muzeum i ciebie przy okazji, więc wiesz - i choć Nex starał się, aby brzmiało to poniekąd jako żart, to zostawił wyraźną aluzję, że wcale tak nie było. Ostatecznie wszystko zależało od tego, jak bardzo skupiłby się na zadaniu. Mimo iż mogło się wydawać takie proste, to w pewnych sytuacjach (na przykład po wypiciu za dużo) nawet chodzenie wydawało się zadaniem niemożliwym. Pomijając już zupełnie fakt, że pozbawiało to możliwości walki osobiście wilka.
Teraz przyszła jednak najwyraźniej pora na to, aby Makoto się trochę rozgrzał i nie trzeba było go nawet do tego zachęcać. Ochoczo skierował swoje kroki do korytarza, które zalała cienista maź bez ładu i składu. Może próbowała ich wystraszyć samą swoją wielkością, lecz Makoto nic sobie z tego nie robił. Ciął na przemian na lewo i prawo śmiało idąc przed siebie. Za każdym razem, gdy opadało jego ostrze, kolejna część cielska potwora znikała. Nie będzie więc niespodzianką, że nie minęła nawet minut nim po akumie nie pozostał nawet ślad, a wokoło zapanował pozorny spokój. Żaden jednak z chowańców nie dał się temu oszukać. W powietrzu wisiała burza i niemal dało się poczuć krążące wokół napięcie. Bez wątpliwości niepożądani mieszkańcy tego muzeum zaczynali się budzić i chyba czuli się na siłach, aby podołać ich dwójce. Normalnie fakt, że byli w stanie usłyszeć ruch z każdej niemal strony byłby czymś złym, bo oznaczał, że zostali otoczeni, ale czy było to też prawdą w tej sytuacji? Osobiście Nex uważał, że to świetna sprawa, bo gdzie się nie obejrzy, powinien znaleźć wroga.

374 słowa

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz