poniedziałek, 14 stycznia 2019
Od Hibiki'ego CD Asami "Dzienniki z życia ziemskiego"
Wszedłem do maleńkiej kuchni. Ściany w odcieniu waniliowy były nieco przybrudzone ale nadal utrzymane w niezłym stanie. Na prawo od wejścia znajdował się zlew oraz prawdopodobnie szafka z naczyniami. Bliżej okna ustawiono mikrofalę. Po lewej stronie dostrzegłem małą, białą lodówkę. Otwarcie jej było trochę trudne, ponieważ dawno nie używana przyssała się do drugiej strony. W jej wnętrzu rzeczywiście znalazłem jakąś puszkę, jednak termin jej przydatności skończył się rok temu…
- Hibiki?! Mógłbyś przyjść? - wybiegłem z kuchni by po ułamku sekundy znaleźć się w łazience
- Co jest?! - drżałem ze zdenerwowania ale gdy omiotłem pomieszczenie wzrokiem i nie dostrzegłem potencjalnego zagrożenia, nieco uspokoiłem rozedrgane serce.
- Kishi-chan prosi byś pomógł mu w kąpieli
- Oczywiście - przez moje usta przebiegł delikatny uśmiech. W duszy odetchnąłem z ulgą.
Zamknąłem drzwi za wychodząc Asami i odwróciłem się do chłopaka.
- Pomóc ci w zdjęcie ubrań? - spytałem
- N-ni-e…- Kishimura wprost trząsł się ze strachu
- Hej. Nic ci nie zrobię. Okey? - kucnąłem przed chłopakiem. Miał łzy w oczach.
Westchnął cicho. Miałem nadzieję, że do tego nie dojdzie. Uniosłem powoli i spokojnie ale Kishi-chan mimo to bardziej się w sobie skulił, jakby oczekują na cios. Otarłem jego wilgotne oczy dłonią. Biedny. Chwyciłem delikatnie jego twarz i skierowałem w moją stronę
- Nie masz się czego bać. Nie uderzę cię. Widzisz. Musisz się teraz wykąpać. Nic ci się nie stanie. Patrz - to rzekłszy zakasałem rękawy i zamoczyłem ręce aż po łokcie, w ciepłej wodzie - Pomóc ci?
Chłopak milczał ale powoli zdjął koszulkę, a raczej szmatę która tą funkcję spełniała. Miał wychudzone ciało o białej jak mleko barwie. Gdzie nie gdzie dało się zauważyć różnokolorowe plamy. Siniaki i zadrapania, pokrywały większą część jego ciała.
Kishi-chan zdjął spodnie pozostając jedynie w bokserkach. Nogi wcale nie wyglądały lepiej.
Nie chcąc jeszcze bardziej go krępować, uniosłem jego wątłe ciało i pomogłem usiąść w wannie. Zaraz też podałem mu mydło oraz gąbkę, które leżała na szafce obok.
- Wyszoruj się porządnie a ja pójdę pomóc Asami. Jak skończysz to mnie zawołaj. - To mówiąc wyszedłem z parnej łazienki i ruszyłem ratować damę z opresji jaką są zakupy oraz ugotowanie obiadu.
<Tak właściwie to jak wygląda i ile lat ma nasz podopiecznych...?>
344 słowa
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz