Nao skinął głową, gdy Higeki lekko się ukłonił, a na jego słowa zgody rozpromienił się i wstał szybko.
- Cieszę się, że mogłem chociaż trochę pomóc - odpowiedział uprzejmie i przechylił lekko głowę. - Dom jest zawsze otwarty, jeśli będziesz czuł potrzebę rozmowy nie krępuj się, pora dnia nie robi różnicy.
W międzyczasie zielonooki podniósł ze stolika puste już kubki z zamiarem odniesienia ich do kuchni. Myć teraz naczyń raczej nie zamierzał, jak już zaoferował się do odprowadzenia swojego gościa to nie chciał i nie miał zamiaru ich obydwu spowalniać. W końcu nie na tym to polegało. Kultura zobowiązywała, w szczególności nie chciał popełnić błędu przed bóstwem. Sumienie by mu chyba spokoju nie dało.
W mgnieniu oka umieścił więc brudne naczynia w zlewie i wrócił do przedpokoju, gdzie Higeki zakładał geta. Sam rogacz był już gotowy, ciepła pora roku sprawiała, że nie musiał brać ze sobą jakiegoś dodatkowego nakrycia, tunika absolutnie wystarczała. A butów z jasnego powodu nie nosił, wyglądałby w nich przezabawnie, o ile nie spadłyby mu przy pierwszym kroku. Odczekał więc chwilę, aż bóstwo będzie gotowe i otworzył gościowi drzwi.
Mężczyźni wyszli przed dom, Yoshi przymknął tylko drzwi, nigdy ich nie zamykał na klucz. Nie raz zdarzało się, że ktoś przychodził pod jego nieobecność, nie chciał więc by bezczynnie czekano na niego przy wejściu. Stali goście i najbliżsi mieszkańcy wiedzieli, że domostwo jest zawsze otwarte i mogą po prostu wejść i się rozgościć czekając na właściciela. Nikt też jeszcze go nie okradł, nie posiadał nic szczególnie wartościowego, więc nie czuł potrzeby zabezpieczania dobytku.
- Duszenie wszystkich wątpliwości w sobie nie jest dobrym rozwiązaniem - odezwał się nagle chowaniec spojrzawszy kątem oka na Higekiego, gdy powoli szli w stronę centrum miasta. Nie umknęło wcześniej jego uwadze, że ciemnowłosy chciał powiedzieć coś jeszcze, jednak nagle zawiesił się i zamilkł, znów otoczył się trapiącymi go myślami. - I nie nalegam tutaj, abyś opowiadał o tym mi czy innym, kiedy nie chcesz tego robić. Czasami dobrze jest nawet porozmawiać samemu ze sobą, na głos. Myśli brzmią inaczej, gdy się je wypowie, pomaga to nie raz rozjaśnić umysł.
- Cieszę się, że mogłem chociaż trochę pomóc - odpowiedział uprzejmie i przechylił lekko głowę. - Dom jest zawsze otwarty, jeśli będziesz czuł potrzebę rozmowy nie krępuj się, pora dnia nie robi różnicy.
W międzyczasie zielonooki podniósł ze stolika puste już kubki z zamiarem odniesienia ich do kuchni. Myć teraz naczyń raczej nie zamierzał, jak już zaoferował się do odprowadzenia swojego gościa to nie chciał i nie miał zamiaru ich obydwu spowalniać. W końcu nie na tym to polegało. Kultura zobowiązywała, w szczególności nie chciał popełnić błędu przed bóstwem. Sumienie by mu chyba spokoju nie dało.
W mgnieniu oka umieścił więc brudne naczynia w zlewie i wrócił do przedpokoju, gdzie Higeki zakładał geta. Sam rogacz był już gotowy, ciepła pora roku sprawiała, że nie musiał brać ze sobą jakiegoś dodatkowego nakrycia, tunika absolutnie wystarczała. A butów z jasnego powodu nie nosił, wyglądałby w nich przezabawnie, o ile nie spadłyby mu przy pierwszym kroku. Odczekał więc chwilę, aż bóstwo będzie gotowe i otworzył gościowi drzwi.
Mężczyźni wyszli przed dom, Yoshi przymknął tylko drzwi, nigdy ich nie zamykał na klucz. Nie raz zdarzało się, że ktoś przychodził pod jego nieobecność, nie chciał więc by bezczynnie czekano na niego przy wejściu. Stali goście i najbliżsi mieszkańcy wiedzieli, że domostwo jest zawsze otwarte i mogą po prostu wejść i się rozgościć czekając na właściciela. Nikt też jeszcze go nie okradł, nie posiadał nic szczególnie wartościowego, więc nie czuł potrzeby zabezpieczania dobytku.
- Duszenie wszystkich wątpliwości w sobie nie jest dobrym rozwiązaniem - odezwał się nagle chowaniec spojrzawszy kątem oka na Higekiego, gdy powoli szli w stronę centrum miasta. Nie umknęło wcześniej jego uwadze, że ciemnowłosy chciał powiedzieć coś jeszcze, jednak nagle zawiesił się i zamilkł, znów otoczył się trapiącymi go myślami. - I nie nalegam tutaj, abyś opowiadał o tym mi czy innym, kiedy nie chcesz tego robić. Czasami dobrze jest nawet porozmawiać samemu ze sobą, na głos. Myśli brzmią inaczej, gdy się je wypowie, pomaga to nie raz rozjaśnić umysł.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz