wtorek, 29 maja 2018
Od Miyashi C.D. Michaela "Krawędź do końca"
O sobie...? Ale co ja mogłam powiedzieć? Też nienawidziłam tłumów, a mleko też lubiłam, chociaż akurat ciepłe mi nie smakowało tak dobrze. A robić...? Co ja lubię? Albo inaczej, co lubiłam za życia? Dla mnie wciąż to było tajemnicą, niewiadomą, jak w niektórych zadaniach z matematyki. Z tą różnicą, że nie było sposobu na jej wyliczenie. A może to ja go nie znałam?
- Nie wiem... może... może nie pamiętam... - odpowiedziałam mu dosyć nieśmiało. Trochę się bałam jego reakcji na to, że jednak nie powiem. Chociaż, coś wiedziałam. Przypomniało mi się nagle. - Albo... Wiem to, że lubię lisy...
- Lisy, powiadasz? Ciekawe... - uśmiechnął się. - Masz coś jeszcze takiego? Może ci się za niedługo przypomni?
Niepewnie przytaknęłam na znak zrozumienia i opuściłam głowę, próbując myśleć co dalej mu powiedzieć. Tak pięknie się z nim rozmawiało. Nie krzyczał, nie oceniał, jak... niektórzy... Ale skąd mi to przyszło do głowy? Przecież nic mi się takiego nie przydarzyło, a wymyśliłam to, jakbym wcześniej przeżyła coś takiego. Chociaż nie pamiętałam przeszłości, może i coś takiego miało miejsce...
- Miyashi? Co się dzieje? - Mika spytał podchodząc. Następnie uniósł moją głowę za podbródek, a ja popatrzyłam na niego zdezorientowana. Co się właśnie stało? Dopiero po dłuższej chwili poczułam kilka łez, cieknących moimi policzkami. Przetarłam je szybko, ale ciekawość chłopaka wciąż była niezaspokojona. Właściwie to sama nie wiedziałam jak to się stało... Nie czułam się smutna, tak mi się wydawało.
- Nie... Nie wiem... To nie powinno być możliwe... - powiedziałam znowu.
<Michael?>
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz