- Jestem Bóstwem Świadomości – odpowiedziałem. - Ty chyba też należysz do tego świata. Kim jesteś? - zapytałem ciekaw.
- Chowaniec Youkai w czystej postaci – uśmiechnąłem się szeroko, youkai zawsze bardziej mnie ciekawiły od reszty chowańców, a to z jednego powodu: były inne. Nie miały podstawowej formy, mogły być krukiem, jeleniem, a nawet lwem morskim. W duszy chciałem poznać wszystkie youkai i dowiedzieć się, w co mogą się przemienić.
- Ciekawe – odparłem bardziej sam do siebie, zastanawiając się, czy w postaci zwierzęcia, także ma metalowe kończyny. Pytania te jednak postanowiłem przerzucić na następną rozmowę, którą nie wykluczone, że się odbędzie, skoro należeliśmy do tego samego świata i żadne z nas nie zapomni drugiego po paru godzinach. - Jednak radziłbym stąd wiać. Moja moc jest ograniczona w czasie, gdy zdadzą sobie sprawę, że czegoś nie załatwili, najprawdopodobniej tu wrócą – powiedziałem po czym wstałem na równe nogi i spojrzałem na windę. Byłem ciekawy, za ile wrócą, bo skoro tak łatwo było im wydać rozkaz, musieli być inteligentni; chociaż na takich nie wyglądali. Ale przecież nie zatrudniają idiotów do takich firm.
- Szkoda, przyjemnie się tu siedzi – zauważyła.
- Więc zostajesz, czy wracasz ze mną do Kami no Jigen? - przez chwilę wyglądała, jakby się nad tym zastanawiała, aż w końcu przytaknęła na moją drugą propozycję. Otworzyłem wymiar do naszego świata i nim ludzie wrócili na dach, my przeszliśmy przez portal i przechadzaliśmy się po przedmieściach.
<Kanako? Wiem, okropne, ale się jeszcze poprawię>
Liczba słów: 322
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz