- To coś upoluj albo nie płać za jedzenie przy szwedzkim bufecie... Ja problemu nie widzę - pokręcił głową przewracając przy tym oczami, bo naprawdę nie rozumiał czemu Makoto tak na tym zależało. Sam robił to niemal systematycznie. Znaczy się polowanie, bo mimo iż nie było to jakieś wyzwanie, to dostarczało jakiejś ekscytacji, ruchu i darmowego żarcia. Opinia innych to było natomiast coś, czym najmniej się przejmował. Nie zamierzał startować w konkursie popularności - Czy przerasta? Nie, ale te demony najprawdopodobniej są jeszcze bardzo słabe, skoro nie było żadnych ofiar, prawda? Myślisz, że jeżeli są w tym muzeum, to spotkamy je tak sobie po prostu spacerujące sobie przez hol? A jeśli skryją się w jakimś drogocennym zabytku, to czy masz jak je wyciągnąć z niego bez niszczenia eksponatu? - zatrzymał się i odwróciwszy do niego, splótł ramiona przed sobą w oczekiwaniu na odpowiedź, choć tak naprawdę nie liczył na za wiele. Gdyby Inu umiał robić co tak praktycznego to na pewno już o tym, by wspomniał - Nie jestem bogiem prawdy, aby nie kłamać, więc doceń, że staram się tego nie robić, zamiast narzekać...
Pobożne życzenie było czymś bardzo wygodnym, ale było to raczej coś, co zwykli ludzie, gdy nie chcieli pogodzić się z niewygodną prawdą. Oni zaś znali prawdziwych bogów i to osobiście. Dlatego Nex nie miał żadnych złudzeń, że w niczym to nie pomoże. Jeśli coś tutaj znajdą, a jego nos mu podpowiadał, że tak właśnie będzie, to pewnie skończy się na zniszczeniu części eksponatów i szybkiej ewakuacji. Niestety powietrze w tym budynku mimo wentylacji, którą ten budynek bez wątpienia posiadał, nie krążyło jakoś specjalnie. To powodowało, że wilk nie był w stanie określić, w którą stronę powinni iść, aby znaleźć cel ich wizyty. Zaproponowana przez Makoto wystawa brzmiała zatem nadzwyczaj obiecująco. Nie, żeby miał, choć cień wiedzy na temat tego, czym lub kiedy było Kofun, ale jego towarzysz wiedział, więc... Miał szczęście?
- I znów odnoszę wrażenie, że mogłeś być pracownikiem muzeum - zerknął jeszcze raz na trzymaną przez niego ulotkę, aby sprawdzić, w których salach miała miejsce wspomniana wystawa, aby po odwróceniu zacząć się rozglądać za znakami informacyjnymi, gdzie co jest - To idziemy tam i w górę? - trochę niepewnie, ale kiwnięciem głowy wskazał na lewą stronę sali gdzie przy schodach idących do góry stałą tabliczka informacyjna.
- Mmm no nie wiem, czy to dobry pomysł... Zrobię kulami dziury w posadzce, ścianach i może jeszcze w jakiś eksponatach - zauważył słusznie, bo zdawało się, że coś tak istotnego umknęło piskowi. Co jednak było przyczyną i czy powinien się tym przejmować? Nerwy, ekscytacja, czy rozmarzenie o okresie Kofun?
- Myślę, że będę improwizować na bieżąco, ale skoro zależy, aby ograniczyć zniszczenia, to nie będę wyciągał broni palnej - to mówiąc, zaczął się już wspinać po schodach w kierunku właściwej sali.
451 słów
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz