wtorek, 4 września 2018

Od Nao cd. Higekiego "Chwila ciszy"


- Takie uroki życia bóstwa, mógłbym powiedzieć, ale każdy w Kami to wie. Wątpliwości i dylematy targają każdym, ale im ważniejsza jest pełniona tym bardziej nękające one są.  - odpowiedział Nao po chwili. - Obawiam się, że ta sytuacja niestety nie ma wyjścia, które byłoby dobre dla obydwu stron, a przynajmniej w tym momencie nie jest mi dane dostrzec takiej opcji. Zawsze znajdzie się osoba, która będzie dziękować, znajdzie się też taka, która będzie szukała dziury w całym. Chociaż jestem pewien, że bardziej optymistyczne i beztroskie osoby kazałaby to zignorować i kierować się swoimi zasadami pomimo krzywych spojrzeń lub negatywnych reakcji innych. Rada ta wydaje się być bardzo prosta, wręcz godna dziecka, jednak moim zdaniem jest w niej trochę prawdy.
To powiedziawszy Nao wyciągnął dłoń w stronę doniczki, a mała mysz podbiegła do niego i wdrapała się na nią. Youkai podrapał ją za uchem podczas, gdy ta skupiła swoją uwagę na poszukiwaniu smakołyków w rękawie jego tuniki. Przez chwilę przyglądała się również Higekiemu, jednak jej uwaga całkowicie została pochłonięta przez chęć zjedzenia czegoś dobrego.
- Jeśli regularnie spotyka ich coś dobrego, przyzwyczajają się do tego, powracają, gdy znów tego potrzebują, tak to jest z wierzącymi, prawda? Ta mała odwiedza mnie codziennie odkąd odkryła, że w tym domu może liczyć na coś do jedzenia każdego dnia. Można powiedzieć, że we mnie wierzy. - Przerwał na chwilę i pozwolił zeskoczyć stworzeniu ze swojej ręki na stół. - Jednak jej zainteresowanie mną znika, gdy dam jej coś, czego nie lubi, bądź nie mam niczego. I pomimo tych jednorazowych zawiedzeń powraca. Oprócz niej dokarmiałem też wiele innych zwierząt. Niektóre nie wracały po jednym tylko nienakarmieniu. Martwiłem się potem o nie. Czy dadzą sobie radę? Czy nie zginą z głodu, bo zima się przedłuża? Czy nie wpadły w jakieś tarapaty? Wielokrotnie mnie kusiło, by pójść ich poszukać, sprawdzić jak się miewają, nawet jeśli były niewdzięczne i zapomniały o mnie przez jeden mój czyn. Zatrzymywała mnie jedna myśl. To ich wybór, nie ważne, jak bardzo chciałbym im pomóc. Zdecydowały same i nawet jeśli boli mnie ich wybór muszę go zaakceptować. Myślę, że z ludźmi jest podobnie. Żadne bóstwo nie może wpłynąć na ich wolę. Sami decydują w co wierzą, dlaczego przestają. - Białowłosy zastrzygł uszami i znów skupił swoje spokojne spojrzenie na bóstwie. - Twoja wierność ideałom jest cudowna, tak samo oddanie względem wierzących. Ciężko jest kogokolwiek porzucić, jednak przy takiej ilości ludzi... Myślę, że mógłbyś nie tyle, co stać się obojętnym, ale spróbować się skupić na chwili obecnej i tych, którzy zawsze w ciebie wierzą. Jeśli ktoś podejmie inny wybór, trudno, gdyby zmienił zdanie zawsze będziesz na niego czekał, prawda? Teraz może nie zdawać sobie z tego sprawy, ale w przyszłości może do niego dotrzeć, jak wielkie miał tego dnia szczęście.

Higeki?
Liczba słów: 456

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz