Imię: Duncan
Przezwisko: Rycerz
Typ Patrona: Patron Poległych. Odpowiada za tą część ludzi którzy polegli w walce. Żołnierze zazwyczaj proszą aby odwrócił od nich wzrok podczas walki. Gdy zostaną natomiast ranni proszą o godną śmierć. Oczywiście nie ma mocy jej niesienia lecz towarzyszenia umierającym osobom.
Płeć: Męska.
Liczba Wierzących: 451 ( Nowe Bóstwo )
Jest cichy i spokojny niczym tafla jeziora. Ciężko idzie coś odczytać zza jego hełmu. Z twarzy czasami również jest trudno cokolwiek odgadnąć. Jeśli udało Ci się zobaczyć jego twarz to również wiesz jak wtedy tafla jeziora zostaje wzburzona. Jak twarz wykrzywia grymas niemalże fizycznego bólu. A z ust padają słowa o wiele bardziej agresywne, niż osądziłeś o to hełm. Jeśli ma przeżywać jakiekolwiek emocje zarówno te smutne jak i te wesołe to woli przeżywać je w samotności. Szczególnie te smutne. Nienawidzi swojej słabości i wspomnień. Nienawidzi swojej twarzy. Za to chce ulżyć osobom które powoli zbliżają się do śmierci. Wie ile wycierpieli i nie chce aby po prostu odchodzili sami. Często też pomaga w tej krainie gdzie się teraz znajduje. Jednak gdy nawet podziękujesz za pomoc nie spodziewaj się z jego strony jakiejkolwiek odpowiedzi. Bardzo rzadko odzywa się na forum społecznym będąc cichym strażnikiem. Bez swego hełmu widać wszystkie emocje na jego twarzy. Wszystko o czym myśli. Można by rzec, iż wtedy jest innym człowiekiem. Dlatego też nienawidzi być bez niego. Przez swoją pozycję “strażnika” często jest gotowy poświęcić się dla kogoś kto tego potrzebuje. Bezmyślnie, niczym maszyna która została do tego celu stworzona. Bo dla Niego życie innych jest najważniejsze. W tym Bogów, Chowańców, Patronów i Broni.
Twarz: Nienawidzi jej. Jedna tęczówka błękitna niczym jego zbroja. Drugie oko kompletnie inne z czarnym białkiem i złotą tęczówką. Blizny po lewej stronie nie dające o sobie zapomnieć przy każdej próbie grymasu. Delikatny zarost, parodniowy, który chyba zawsze mu towarzyszy. Pierwsze co widzisz to jest jego hełm a nie brwi odchylone w zdziwieniu.
Włosy: Rude, czerwone, wiśniowe. Puszą się niczym lwa grzywa i nie potrafi z tym nic zrobić. Zbyt krótkie aby zebrać je w kucyk i zbyt długie aby nic z nimi nie robić. Żyjące po prawdzie własnym życiem bo przecież formuje je chociaż trochę tylko hełm.
Postura: Szczupłe 198 centymetrów. Ćwiczy siłą rzeczy gdyż zbroja również swoje waży. Mięśnie dobrze wyrzeźbione.
Inne: Blada cera niezwykle podatna na wszelkiego rodzaju sińce czy wszelkiego rodzaju inne rany. Całe jego ciało pokryte jest wieloma bliznami, mniejszymi czy też większymi. Wciąż przybywają nowe. Wiecznie posiniaczony jakby bez ustanku się bił. Oczywiście raczej nikomu nie będzie dane ich zobaczyć. Przez praktycznie cały czas Duncan porusza się w pełnej zbroi. Szczególnie w miejscach gdzie może kogoś spotkać.
Chowaniec: Brak.
Broń: Brak.
Przyjaciele: Brak. Zostali ludzie bez imion. Obrazy.
Wrogowie: Chciałby ich nie mieć ale to nieuniknione. Dlaczego więc tak bardzo bolą?
Druga połówka: Brak. Czy może…
►Dużo ćwiczy walki mieczem i tarczą.
►Dba z czułością o cały swój rynsztunek.
►Uwielbia słuchać jak ktoś śpiewa bądź gra.
►Potrafi rewelacyjnie gotować i piec co również udaje mu się skrzętnie ukryć.
►Uwielbia kwiaty. Przy jego świątyni zawsze ich pełno. Może dlatego roznosi za sobą ich zapach. Podobno każdy czuje co innego.
►Gdy uda się mu upić nie idzie po nim tego w ogóle poznać dopóki nie zacznie mówić. Wtedy gada co mu ślina na język przyniesie.
►Kocha medytować i spokój jaki to za sobą niesie.
►Gdy umiera wielu ludzi naraz podczas walki, chodzi smutny. Wtedy zamyka się w swoich czterech ścianach. Nie wspomina zbyt dobrze wszelkich wojen ale zna je zbyt dobrze.
►Rzadko idzie wzbudzić w nim na tyle silne emocje ale gdy już to się uda może nawet zacząć się trząść.
Operator: lordwmordewol@gmail.com
Hej! Jeśli chcesz napisać jakieś wspólne opowiadanie, to ja zawsze mam wolne miejsca. Odezwij się na Discordzie albo na maila - jak Ci wygodniej ;)
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
Usuń