Bóstwa zdecydowanie były zagadkowe. Nigdy nie wiedziałeś, co kryje się w ich głowach, co myślą o różnych sprawach. Wydawać by ci się mogło, że odgadłeś, któreś z nich chociaż częściowo i nagle znów cię zaskakiwały. Tak było między innymi teraz. Nao wiedział, że bogowie byli powiązani w jakiś sposób ze swoimi wiernymi, ale nie przyszło mu na myśl, że to mogło być aż tak łatwe. Słyszeć modlitwy w swojej głowie? Takie banalne, że nawet tego nie rozważył! Nie żeby jakoś często o tym rozmyślał, raz ja jakiś czas mu się to zdarzało. Kami było na tyle zaskakujące, że o jakby chciało się ten świat bardzo dokładnie poznać, to zajęłoby to pewnie kilka lat. On natomiast nie chciał poświęcać całych dni nad poszukiwaniem logiki w tym zakręconym świecie, w którym istniałeś albo dlatego, że ktoś cię wymyślił i zaczął się do ciebie modlić, albo umarłeś i zawitałeś tutaj z uszami, futrem, piórami, czy czymkolwiek innym, co wypadło akurat na twoją osobę.
Jakby Nao miał narzekać na cokolwiek to byłby do właśnie ten fakt. Stawanie się chowańcem przypominało trochę ruletkę. Trafiasz do jednej z pięciu grup. Inugami, Kitsune, Nekomaty, Bronie lub nieszczęsne Youkai. Dlaczego nieszczęsne? Bo o ile przy innych chowańcowych działach sprawa jest jasna, jesteś lisem, kotem itp. tutaj ruletka się powtarza. Możesz trafić wszystko. Jemu trafił się jeleń, nie zdziwiłby się, gdyby los zetknął go kiedyś z jakąś małpą albo chomikiem, ptasie duchy już widział. To było trochę śmieszne, a jednocześnie potrafiło przeszkadzać. Zależy jak te zwierzęce cechy odbijały się na ciele. Uszy i ogon to pestka, do zwierzęcych kończyn zamiast ludzkich pewnie ciężko jest się przyzwyczaić (wiedział to po sobie). Bardziej "dramatycznych" przypadków na szczęście nie widział, więc inne opcje nie przychodziły mu do głowy. Ale to była raczej analiza na jakiś dłuższy, nudny wieczór.
- Ależ nic nie szkodzi - odparł Higekiemu białowłosy i skinął głową. W tym samym momencie zganił się w myślach i starał powstrzymać przed śmiechem. Że też akurat teraz wzięło go na takie głupie przemyślenia. - Aokigahara? - powtórzył nazwę za bóstwem przypominając sobie ten tajemniczy, a jednocześnie piękny las. - Naprawdę ciężko mi sobie wyobrazić osuwisko w tym miejscu.
Jakby Nao miał narzekać na cokolwiek to byłby do właśnie ten fakt. Stawanie się chowańcem przypominało trochę ruletkę. Trafiasz do jednej z pięciu grup. Inugami, Kitsune, Nekomaty, Bronie lub nieszczęsne Youkai. Dlaczego nieszczęsne? Bo o ile przy innych chowańcowych działach sprawa jest jasna, jesteś lisem, kotem itp. tutaj ruletka się powtarza. Możesz trafić wszystko. Jemu trafił się jeleń, nie zdziwiłby się, gdyby los zetknął go kiedyś z jakąś małpą albo chomikiem, ptasie duchy już widział. To było trochę śmieszne, a jednocześnie potrafiło przeszkadzać. Zależy jak te zwierzęce cechy odbijały się na ciele. Uszy i ogon to pestka, do zwierzęcych kończyn zamiast ludzkich pewnie ciężko jest się przyzwyczaić (wiedział to po sobie). Bardziej "dramatycznych" przypadków na szczęście nie widział, więc inne opcje nie przychodziły mu do głowy. Ale to była raczej analiza na jakiś dłuższy, nudny wieczór.
- Ależ nic nie szkodzi - odparł Higekiemu białowłosy i skinął głową. W tym samym momencie zganił się w myślach i starał powstrzymać przed śmiechem. Że też akurat teraz wzięło go na takie głupie przemyślenia. - Aokigahara? - powtórzył nazwę za bóstwem przypominając sobie ten tajemniczy, a jednocześnie piękny las. - Naprawdę ciężko mi sobie wyobrazić osuwisko w tym miejscu.
Higeki?
Liczba słów: 356
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz