środa, 26 września 2018

Od Nexarona cd. Makoto "Przedszkolaki"


Zatem był wielki jak cholera i co za tym idzie znacznie większy od niego po przemianie, ale jak widać, miało to też swoje wady. Wszystko zależało od miejsca, gdzie mieliby walczyć z potencjalnym przeciwnikiem. Park będzie jeszcze dobrym miejscem, choć w zależności od tego, jakie drzewa w nim rosły mogą mu przeszkadzać w poruszaniu się i sprawiać, że nie będzie widział swoich przeciwników, a w budynku szkoły, czy prywatnej szkoły w ogóle nie będzie w stanie z tego skorzystać. Co za tym idzie dobrze, że miał przy sobie dodatkową broń. Taką krótką taktyczną analizę przeprowadził na poczekaniu Nexaron na podstawie tego, co usłyszał. Może i było to na swój sposób niegrzeczne, ale Nex tak już miał, że starał się od razu szukać "dziury w całym". Jeśli zawczasu wiedział, co może się spierdo*** to później nie da się temu zaskoczyć.
Powolny spacer przez dzielnicę mogli spokojnie też potraktować za zwiad. Oboje posiadali bardzo dobry zmysł węchu, więc może się okazać, że wyczują nawet coś po drodze. Jak nie jeden to drugi... Na razie Nex mógł jedynie wyczuć, co piło paru z przechodniów, którzy ich mijali. Czyżby był piątek? A może już weekend? Niestety wilk stracił rachubę, bo nie żył w rytm tygodnia pracy. Może więc nie powinien się temu dziwić, ale nie sprawiało to, że zapach był z tego powodu przyjemniejszy. Co innego, gdyby sam mógł się trochę napić, lecz w tej sytuacji woń alkoholu tylko przeszkadzała, maskując tylko inne zapachy.
- Chodziło mi o to, że nie wyciągasz bazooki, aby zabić komara. Mmm - dostrzegając jednak nadal brak zrozumienia na twarzy towarzyszy zastanowił się chwilę dłużej jak może spróbować to inaczej wytłumaczyć. Po głowie krążyło mu określenie "Battlemaniac" zapewne znane jeszcze zza poprzedniego życia, ale wolałby to opisać jak bardziej zrozumiale - Wiesz... Przeciwnik musi być na pewnym poziomie, aby chciało mi się go brać na poważnie. Jeśli na przykład miałbyś walczyć z dzieckiem. Wiem!! - dodał głośno i dobitnie, aby Makoto przypadkiem mu nie przerwał w napływie emocji - Że to praktycznie niemożliwy scenariusz, ale tak teoretycznie. Czy byłbyś w stanie dać z siebie 100% tego, co potrafisz? To zlecenie zaś nie wskazuje, abyśmy mieli walczyć z czymś więcej niż z demonami na poziomie dzieci, jakkolwiek by to nie brzmiało, więc robię to bardziej dla zabicia czasu aniżeli... Na przykład poczucia obowiązku... O... To jak spacer w parku - kończąc swój wywód, roześmiał się lekko, bo to właśnie ich za pewien czas czekało. Choć po co by mieli tyle z tym czekać? Nex'owi nagle wpadł głupi pomysł do głowy, który wywołał zarazem szeroki uśmiech na jego twarzy.
- Wiem, że to ja zaproponowałem spacer, ale... Szybciej będzie, jeśli się przejedziemy - stwierdził, patrząc na mapę dzielnicy w komórce. Zaraz obok była linia kolejowa, choć bez żadnej stacji, ale czy był to dla nich tak naprawdę kłopot? Przynajmniej dla wilka nie - Co powiesz na jazdę na dachu pociągu?

471 słów

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz