czwartek, 27 września 2018

Od Nexarona cd. Makoto "Przedszkolaki"


- Znaczy... Rozumiem, że zyskując na rozmiarach i masie proporcjonalnie siła, oraz szybkość rosną, a rana, która zabiłaby człowieka, nie zrobi na tobie w tej postaci wrażenia, ale czy masz, coś poza tym na myśli mówiąc, że niewielu przeciwników byłoby ci w stanie coś zrobić? - Nex wolał się dopytać, bo naturalne było, że zmienia się skala ataków jednocześnie z jego rozmiarem, ale bynajmniej nie czyniło go niewrażliwym na nie. W pewnych sytuacjach nawet stawałby się na nie bardziej podatny, lecz... To wymagałoby wykazania się zmysłem taktycznym ze strony przeciwnika, a nie było to coś, na co mógł tym razem liczyć.
- Serio? Chyba mam na ciebie zły wpływ. Co na to twój patron? - zapytał z zadziornym uśmiechem i szturchnął go lekko w bok łokciem. Wygłupianie się w grupie znajomych zawsze było przyjemniejsza. Tego pewnie właśnie dane im będzie uświadczyć od młodzieży jaką zastaną w parku, lecz to, co oni zrobią to raczej... Korzystanie z możliwości, jakie posiadają? Nigdzie w zasadach bezpieczeństwa nie znajdzie się zapisu zabraniającego chowańcom wchodzenia na dach wagonów. To dotyczyło tylko i wyłącznie znacznie bardziej delikatnie zbudowanych ludzi. Nie można było z tym jednak przesadzać. Jeśli wpadliby pod pociąg, to nie byłoby czego zbierać również po nich.
- Myślałem, aby zeskoczyć z jakiegoś przejścia na jadący przedział, ale tak będzie łatwiej - pokiwał głową z aprobatą przystając na pomysł Makoto i w ślad za nim wspiął się przez siatkę na drugą stronę, aby po chwili ruszyć w kierunku wiaty. Nikogo nie było widać w pobliżu, ale nie było w tym nic dziwnego o tej porze i w tym miejscu. Jednocześnie, nawet jeśli by się jakiś pracownik kolei napatoczył, to zaraz by o nich zapomniał. Bez kłopotu udało się więc do niej dotrzeć. Zamiast jednak szukać drabiny, czy innego wejścia na górę Nex postanowił otworzyć przejście bezpośrednio na dach w jednej ze ścianie budowali. Miało ono kształt owalu wypełnionego nieprzeniknioną czernią, ale wilk po tym, jak posłał towarzyszowi krótki uśmiech bez wahania w niego wkroczył. Natychmiast też jego sylwetka pojawiła się na dachu gdzie znajdował się identyczny otwór w przestrzeni.

338 słów

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz