piątek, 28 września 2018

Od Nexarona cd. Makoto "Przedszkolaki"


- Ale wiesz... Futro, czy sierść to nie to samo co włosy? Ma ona zupełnie inną budowę i tylko niektóre rasy zamiast sierści mają włosy, ale... Nie pytaj mnie o szczegóły, bo nawet nie wiem skąd to wiem - roześmiał się perliście, bo mnóstwo było takich rzeczy, a oznaczało to po prostu tyle, że musiał się tego dowiedzieć przed swoją śmiercią. Ich odrodzenie było dość "wygodnym" procesem, bo zapominali o tym, kim są, ale pamiętali większość, jeśli nie wszystko inne. Dzięki temu od razu umieli chodzić, mówić, biegać, udzielać pierwszej pomocy, czy walczyć tą, lub inną bronią. Jednocześnie zapominali o swej śmierci, rodzinie, kochankach, zdradach, grzechach, tragediach i jak już wspomniałem całej "niepotrzebnej" reszcie. Proces jednak nie był idealny, bo najwyraźniej nie wpływał w żaden sposób na charakter. W przeciwnym razie Nex i Mak byliby posłuszni jak większość boskiego społeczeństwa.
- Korzystam z niej, gdy poluję na jedzenie albo coś, co nie zamieni się w pył jak zabijam - miał tutaj oczywiście na myśli to, co działo się z demonami, gdy się je uśmierci - Nie jest tak wielka, jak twoja... Powiedzmy, że większa od największej rasy koni, ale to tyle... Niby mógłbym z niej korzystać, ale jeśli mam się już angażować ,to ta postać jest poręczniejsza w większości sytuacji, czyż nie? - Nex nie miał w zwyczaju wykluczać czegokolwiek. Był skłonny dostosować się do bieżącej sytuacji, jeśli zajdzie taka potrzeba, więc marzenie inugami może się ziści z tym małym zastrzeżeniem, że futro wilka w jego prawdziwej postaci była koloru szarawego, a nie białego.
Gdy nadszedł w końcu moment, na który czekali, upewnił się jeszcze, że Makoto trafił na dach, nim sam postanowił wykonać skok. Niby nie była to jakaś znacząca odległość. Niby nie był to żaden wielki wyczyn, ale gdzieś z tyłu umysłu Nex'a czaiła się jeszcze całkiem ludzka myśl, że może mu się po prostu nie udać. Mógł się potknąć albo po prostu nie trafić i co wtedy? Skorzysta ze swego talentu, aby mimo wszystko pojawić się na dachu wagonu, ale nie o to chodziło. Ta mała niepewność wywołała też niewielką ekscytację u wilka i satysfakcję, gdy wylądował obok swego kolegi. Mała rzecz, a cieszy... Jednocześnie nie zwracał uwagi na to, czy był przy tym cichy, czy nie, bo ważniejsze dla niego było, aby się przypadkiem nie osunąć, gdy przedział zaczął nabierać prędkości.
- Tak, kimono i miecz, ale tak naprawdę większość bogów się tak nosi. Chciałbym spotkać boga, który nie wygląda, jakby się urwał z jakiegoś historycznego dramatu, albo średniowiecznej Japonii... O... Na przykład boga gier. On powinien wyglądać "jak człowiek", prawda? A przy okazji mieć najnowszy sprzęt...

425 słów

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz