czwartek, 1 lutego 2018
Od Haku CD Nexarona "Skrzynia zagadek"
Spojrzałem na świątynie, którą miał na myśli. Chwilę milczałem, aż odpowiedziałem, że należy ona do Boga Hazardu - Isambarda. Potem odwróciłem się do towarzysza.
- A co do jaskini, sam musisz wymyślić pytania - odpowiedziałem na pierwsze zdanie. - Ale jeśli pozwolisz, pójdę już do siebie. Późno jest - i nie czekając na jakąkolwiek odpowiedź z jego strony, ruszyłem w kierunku swojej świątyni, aby odpocząć. Jutro mam zamiar przypilnować rodzeństwo, które ucieka z kraju na łódce. Wysłuchując tłumaczeń siostry stwierdzam, że innego wyboru nie mają.
Ruszyłem w przeciwną stronę, niż Wilk. Zawsze uważałem, że Kami no Jigen, nasz wymiar jest przyjemniejszy od ludzkiego. W bardzo wielu rzeczach się różnią. U nas jest czyste i świeże powietrze, kiedy u nich wszystko śmierdzi spalinami. Tutaj panuje spokój i ład, a tam ciągłe wojny i kłótnie. Nie sądzę jednak, że nasz wymiar jest idealny, to niemożliwe. W zamyśleniu zaszedłem dalej, iż to planowałem. Ominąłem moją świątynie i wylądowałem za miastem, a konkretnie przed mostem, który prowadził do budynku, gdzie przeprowadzane są narady. Chwilę tak stałem wpatrzony oglądając okazałość, aż w końcu się odwróciłem i ponownie ruszając w kierunku swojej świątyni. Tym razem zamiast pogrążać się w myślach, wybrałem zwykłe rozglądanie się po naszym świecie. W świątyni usiadłem po turecku, wyprostowany i zamknąłem oczy.
Dziś rano modliła się do mnie dziewczyna, która miała nie więcej, niż dwadzieścia lat. Razem z młodszym o trzy lata bratem ma zamiar uciec od rodziny, a raczej od ojca, który wyżywa się na nich fizycznie. Prosiła mnie, aby podróż przebiegła spokojnie. Miałem zamiar tego dopilnować.
Koniec.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz