wtorek, 13 lutego 2018

Od Rei CD Tarou "Spotkanie dwóch ryb"


Wolność, brak zasad i obowiązków to jest dopiero życie... moje życie. Mieszkam to tu to tam, nie posiadam swojego miejsca na ziemi, ale mi to nie przeszkadza. Najczęściej panosze się w świecie ludzi tak jak teraz.
- Hmmm... Co by tu dziś ukraść? - uśmiechnęłam się. - Już wiem! Pójdę do parku tam zazwyczaj przesiadują matki z dzieciakami a one zawsze mają coś dobrego... Szkoda tylko, że to nie rybki...
Kiedy byłam już blisko parku zamieniłam się w kota i podbiegłam do mojego celu. Na początku sprawdzałam czy coś znajdę na obrzeżach. Nic ciekawego nie było tylko jacyś przechodnie i biegacze. Jeden nawet zmieniał co chwila kierunek biegu, kiedy jakaś laska obok niego przeszła... Ruszyłam do centrum parku, gdy tylko się w nim znalazłam od razu zobaczyłam matkę z wózkiem, podleciałam do niej i zaczęłam miauczeć najsłodziej jak umiałam i nawet miziałam jej nogę.
- Odczep się ty natarczywy kocie! Nie będziesz mi się zbliżał do dziecka!
Lekko mnie przesunęła nogą żebym odeszła od niej. Stałam w miejscu i obserwowałam ją, skierowała się w stronę ławki na której usiadła i zaczęła wyciągać różne pierdoły dla dzieciaka. Kiedy moje oczy ujrzały, że wyciągnęła także Taiyaki aż ślina mi zaczęła lecieć... Musze je mieć! Bez zastanowienia zaczęłam biec w jej stronę, jednym płynnym skokiem znalazłam się na ławce. Zębami chwyciłam swoją zdobycz i zaczęłam uciekać nie słuchając jak tamta kobieta się za mną wydziera.
~~
Tym jednym Taiyaki nie zaspokoiłam swojego głodu, może przypominało to rybkę, ale jednak nią nie było. Dziś jest słoneczny dzień... Wędkarze! Na pewno ktoś łowi w jeziorze i ten ktoś będzie moim celem! Dalej w formie kota pobiegłam co sił w łapkach do lasu w którym znajdowało się jezioro. Miałam racje, ludzie są tacy przewidywalni... Niestety ich było dwóch to kłopotliwe... Wtedy spojrzałam na drugi brzeg jeziora, szczęście mi sprzyja! Był jeszcze jeden wędkarz i to samotny! Od razu pobiegłam na około żeby się do niego dostać. Planowałam poczekać w pobliżu niego, aż nie złowi rybki a potem mu ją ukraść. Kiedy zobaczyłam...
- Miau?
Nie ma mowy nie dam ci zasnąć! Nie złowiłeś jeszcze mojej rybki! Odwrócił się do mnie i chyba chciał mnie pogłaskać... Chyba w twoich snach! Ugryzłam go w tą jego rękę. Widocznie go to nie ruszyło bo nic sobie z tego nie zrobił... Wtedy zobaczyłam, że jego prowizoryczna wędka składająca się z patyka i sznurka zaczyna ciągnąć to znak, że rybka już niedługo będzie moja! Kiedy tylko ryba znalazła się na ziemi od razu chwyciłam ją w swoje kiełki i zaczęłam uciekać w stronę lasu.
-Oddawaj to złodzieju mały.
Usłyszałam za sobą i odwróciłam główkę to był mój błąd ponieważ wędkarz złapał za rybkę. Wiedziałam że jak puszcze to nie odzyskam jej więc zrobiłam mój stary numer który zawsze działa. Zrobiłam maślane oczka, podkuliłam ogon a uszka mi oklapły. Czekałam tylko na okazje...
(Tarou?)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz