niedziela, 18 lutego 2018

Od Nexarona CD Minyoung "Nowy horyzont"


Spokojny spacer po boskim wymiarze to był plan na dzisiaj. Niektórych by to zapewne będzie śmieszyło, ale mimo swojej boskiej natury swojego buty Nex bardzo słabo znał tę okolicę. Nie zamierzał oddawać się w niewolniczą służbę u przypadkowego napotkanego boga i liczyć na dobroć jego serca. Naturalnie wiedział, że jego poglądy niektórym były po prostu w nie smak, bo za bardzo odbiegały od powszechnie przyjętej tutaj normy. Wolał więc mieszkać i przebywać w ziemskim wymiarze. Nie, żeby czegoś mu tam tak naprawdę brakowało. Gdy zapomni się czystym powietrzu, to kryjówka bogów nie miała sobą nic do zaoferowania. Ludzie mieli wszystkiego więcej i lepiej. Tyle że w zamian za wszystko oczekiwali zapłaty... Choć i na to Nex potrafił znaleźć sposoby.
Wracając jednak do dnia dzisiejszego. Na Ziemi, jak i w Niebie panowało lato, a co za tym idzie, straszny upał był czymś zupełnie normalnym. Nex nie przepadał za taką pogodą, ale musiał jakoś sobie poradzić, aż słońce zacznie się chować i zrobi się chłodniej. Jak wcześniej powiedziałem, ludzie mieli wszystkiego więcej i tak się składało, że upał u nich też był większy. Może to przez dziurę w warstwie ozonowej, a może z innego powodu, ale dla wilka to nie miało znaczenia. Nieco niższa, więc znośniejsza temperatura była wystarczającym powodem, aby odwiedzić to aż nazbyt czyste miejsce. Spacer w tym miejscu ku chyba niczyjemu zaskoczeniu przebiegał spokojnie, aż do bólu. Uliczki były puste i nawet w oddali dało się dostrzec tylko pojedyncze sylwestki przechodniów. Nic w tym raczej dziwnego nie było. Ilu było bogów? Dziesiątki? Może setki tych których warto było brać pod uwagę, a ludzi? A no właśnie...
Z takich przemyśleń nad "sensem życia" wyrwało go jakieś pyrgnięcie. Co należało rozumieć jako lekkie uderzenie, ale nic godnego uwagi. Zaskoczony wilk zaczął się rozglądać, aby w końcu dostrzec jakieś dziecko leżąco obok. Można by zacząć się zastanawiać, czy ta scena wyrwana z anime to sen, czy może dostał udaru od słońca i majaczył. Dopiero po chwili zorientował się, że tak naprawdę może mieć przed sobą boginię, która po prostu od tysiąca lat tkwi uwięziona w tym dziecięcym ciele. Jej towarzystwo było jednak znacznie ciekawsze niż ona sama. Pies w wymiarze bogów??
- Hej, wszystko w porządku? - zapytał pochylając się trochę ku niej i wyciągając dłoń, aby pomóc wstać.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz