Patrzyłam na niego mrużąc oczy. Nie, nie mogłam się nie uśmiechnąć, jednak nie byłam w stanie określić czy był to raczej ten sarkastyczny czy rozbawiony śmiech. A może jedno i drugie... Ciekawe z iloma kobietami tak zaczyna rozmowę. Albo czy jakąś ma, jego wybranka musi mieć mocne nerwy, bo mnie to paru minutach zaczął irytować. Albo interesować. Zresztą, co za różnica, pokaże mi okolicę, i chyba tyle z naszej "znajomości".
I tak po chwili odwróciłam wzrok, poirytowana jego jakże dziecinną postawą.
-Wiesz, możesz się wyprostować, nie musisz się tak schylać.
Stał idealnie na celowniku mojej ręki, która aż mnie świerzbiła, żeby mogła boleśnie zetknąć się z jego policzkiem.
Denerwował mnie, miałam wrażenie, że uważał się za lepszego. Jeszcze ta jego totalna ignorancja, i napieprzanie się z mojego wzrostu. Stałam tak, i patrzyłam na niego, zastanawiając się, za kogo on się w ogóle ma, po chwili dopiero łaskawie analizując jego słowa.
-Że niby co?!
Wypaliłam momentalnie, zażenowana jego słowami, kiedy dotarł do mnie ich sens. Nie, to nie miało tak zabrzmieć. Każdy normalny odebrał by moją prośbę zwyczajnie, tak, jak ja tego chciałam, ale najwyraźniej chłopak miał zamiar się ze mną podroczyć. Dlaczego nie iść więc jego śladem, i przedłużyć naszą bezsensowną gadkę, tym samym do denerwując?
-Dzień dobry, jestem Minyoung i potrzebuję kogoś, kto pokaże mi okolicę.
Wydukałam, kryjąc zażenowanie i rozbawienie zaistniałą sytuacją. Jeszcze to "dzień dobry". Mężczyzna sprawiał wrażenie pewnego siebie, a tacy lubią nawijać o swoich zaletach. Czekając więc, aż zacznie cokolwiek mówić, przyłożyłam palec do jego czoła, odsuwając do tym samym od siebie. Chyba jedynie wolę sięgać mu ledwo do ramion, niż patrzeć Nexaronowi prosto w oczy.
271 słów
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz