wtorek, 16 kwietnia 2019

Od Nexaron'a CD. Yuu - "Ciekawość - pierwszy stopień do..."

   Ten temat był z oczywistych powodów dość drażliwy dla większości osób. Każdy w inny sposób przeżywał ponowne narodziny i moment, gdy zdali sobie w końcu świadomość, że nie byli już tą samą osobą... Byli kimś zupełnie innym. Z powodu płynności, z jaką cały proces reinkarnacji przebiegał, ciężko byłoby powiedzieć jak długo Yuu mogłaby sobie nie zdawać sprawy, że nie była już człowiekiem. Mogłoby to być parę godzin, a równie dobrze parę tygodni. Dlatego w odczuciu wilka spotkało ją wielkie szczęście, że trafiła na jednego "ze swoich" tak szybko, a on postawił sobie za cel, aby jak najdelikatniej wprowadzić ją w świat, którego stała się częścią. Wszystko jednak trzeba było czynić stopniowo, a Yuu właśnie uczyniła pierwszy krok - zdała sobie sprawę, że niczego nie pamięta.
   - Dziwne - wypowiedziała nadzwyczaj cichym i niemalże "pustym" głosem. - Nie pamiętam... niczego.
   Gdy Nex uświadomił sobie, że nie pamięta niczego ze swojego pierwszego życia, nie zrobiło na nim to większego wrażenia. Nie wiedział, czy wynikało to z jego charakter, czy może po prostu nie był zadowolony z poprzedniego życia, a może miało to po prostu coś wspólnego z samym procesem odrodzenia. Na to pytanie mógłby odpowiedzieć tylko ktoś, kto wiedziałby kim był za życia i jednocześnie wiedział, jak sam proces przemiany przebiega. O ile Nex wiedział, była tylko jedna taka osoba i nie był to ktoś, kto zwykł po prostu odpowiadać na zadane mu pytania. Nie, żeby wilka to interesowało w jakimkolwiek stopniu, ale Yuu nie była jak on. On mógłby zamieszkać w górach, co zresztą robił i nie czułby potrzeby kontaktu z innymi przez miesiące, a może nawet lata. Jednocześnie nie brakowało mu na tyle empatii, aby nie dostrzec zmian w zachowaniu dziewczyny. Co jednak mógł dla niej zrobić? Miał wrażenie, że potrzebuje ciepła i bliskości drugiej osoby, ale oni przecież znali się dopiero kilka chwil. Nie chciał jej wystraszyć, bo raz już od niego odskoczyła jak poparzona. Najlepsze, na co było go więc teraz stać to, aby przysunąć się do niej bliżej i otulić swym ogonem.
   - Yuu - powiedział delikatnie, starając się ją sprowadzić z powrotem na ziemię. - Nie martw się. - Mimo, że sam o tym zdecydował, czuł się trochę nieswojo z ogonem na jej kolanach. Szybko jednak zdusił w sobie te wątpliwości, bo przecież Yuu nie była kimś, kto by skrzywdził kogokolwiek celowo i teraz bardzo potrzebowała wsparcia. - Z czasem odzyskasz część wspomnień. Musisz być tylko cierpliwa - odwzajemnił jej spojrzenie, aby nie miała wątpliwości, że dobrze wie, o czym mówi. Chwilowa amnezja nie była przecież niczym niezwykłym, a powrót części wspomnień jeszcze mniej, jeśli tylko na ich odzyskaniu komuś zależało.
   - W takim razie, będę czekać. - Uśmiech na twarzy dziewczyny przyniósł Nex'owi niespodziewanie wielką ulgę, mimo że tak naprawdę to nie była jego sprawa, prawda? A jednak... Cieszył się, że znowu mogła się uśmiechnąć i czekać na to, co przyniesie jutro. Choć może nie wybiegajmy tak daleko do przodu, bo noc jeszcze młoda, a dzięki małemu chłopczykowi, który ich dostrzegł przyszła kolej na następną lekcję. Choć już jedną z tych łatwiejszych.
   - Czy Nex-san to widział? - W jej głosie ciężko było nie słyszeć ekscytacji i po prostu Nex nie mógł się nie uśmiechnąć szeroko, przechwytując przy okazji porzuconą przed momentem przekąskę. - Ten chłopiec mi pomachał!
   - Dzieci są świetnymi obserwatorami - powiedział i gdy zastanawiał się, jak w prosty sposób wytłumaczyć to, w jakiej pozycji się znajdowali, postanowił spróbować nakarmić Yuu. W odpowiedzi uroczo się zarumieniła z zakłopotania lub zimna, ale nie odrzuciła jego poczęstunku, co sprawiło Nex'owi więcej radości niż przypuszczał. - Potrafią postrzegać świat takim, jakim jest. Ich rodzice tłumaczą to bujną wyobraźnią, myślą, że ich pociechy tylko się bawią. Ale kiedy człowiek dorasta, coraz trudniej jest mu nas zauważyć.
   - Jak tamtemu staruszkowi od herbaty - wilk chciał powiedzieć, że dokładnie, ale nie chciał przerywać historii Yuu. Chyba najwyraźniej go wówczas jeszcze nie zauważyła, a ponieważ nie było powodu, aby wyprowadzać jej z błędu.
   - Ale... Kim tak właściwie jesteśmy? Miałam dziwną wizję. Pamiętam ją niewyraźnie jak fragment snu. Otaczała mnie jasność, a tajemniczy głos powiedział, że mogę wrócić na ziemię, jeśli zechcę. Miałam również do wyboru raj... - Siłą rzeczy, im więcej wiedziała o tym nowym świecie, tym więcej to rodziło pytań i to tych ważnych. - Umarłam? - zapytała na koniec, lecz tym razem wydawała się promienieć jakaś siła. Nie była już szklaną figurką, która się potłucze, jeśli się jej nieostrożnie dotknie.
   - Tak - powiedział po dłuższej chwili zastanowienia, jak najkrócej odpowiadając na jej pytanie. - Lecz nic nie jest tak proste w życiu, prawda? Nie jesteś martwa... Nieumarła... Duchem, zjawą, czy czymkolwiek podobnym... Żyjesz, oddychasz, rozmawiasz ze mną i rumienisz się, ale... - Kolejna dłuższa przerwa, gdy starał się zebrać myśli, unosząc swoje spojrzenie na gwiazdy. - To nie jest to samo życie, co wczoraj, czy tydzień temu... Nie jesteśmy w stanie nawet stwierdzić, jak bardzo się zmieniliśmy... W końcu wątpię, abym jako człowiek miał uszy, czy ogon... Nie wiem nawet, czy byłem mężczyzną, choć szczerze by mnie zaskoczyło, gdyby tak nie było...
   Spojrzenie, jakim go Yuu obdarzyła, było warte tysiąc słów, ale można je bardzo krótko podsumować. Patrzyła na niego jak na kosmitę. To wystarczyło, aby wilk serdecznie i szczerze się roześmiał, bo choć był w stanie zrozumieć jej punkt widzenia, to go po prostu nie podzielał. Miał własne zdanie na ten temat i nie tylko ten, i jak dane mu było się przekonać, w części kwestii był na marginesie społeczeństwa chowańców.
   - Nex-san tego nie wie? - zapytała po chwili, jakby chcąc się upewnić, że dobrze go zrozumiała, a Nex pozbierawszy się już po ataku śmiechu, odpowiedział spokojnie, ale zarazem poważnie. - Wiem, że dwa plus dwa daje cztery... Że słońce wschodzi na wschodzie, a zachodzi na zachodzie... Nie mam stu procentowej pewności odnośnie tego, kim była osoba, która umarła, gdy ja się narodziłem, ale nie była ona mną i dlatego nigdy nie drążyłem tematu... Lecz tak, byłbym zdziwiony, gdyby się okazało, że miałem piersi. - I tu stawiając na moment kropkę poczęstował się takoyaki, póki jeszcze były ciepłe. - A wracając do pytania "kim jesteśmy"... Sługami bożymi? Ale nie aniołami... Nazywani jesteśmy chowańcami i dzielimy się na kilka grup w zależności od wyglądu oraz umiejętności...

<Yuu?>

1005 słów

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz