poniedziałek, 29 kwietnia 2019

Od Nexaron'a CD. Yuu - "Ciekawość, pierwszy stopień do..."


   Na jego słowa oczy dziewczyny, prawie że rozbłysły jakimś blaskiem. Normalnie byłoby to niemożliwe, ale przecież nie wiedział jakie talenty posiadał Yuu. Nie mógł mieć pewności czy mu się przywidziało, czy jednak coś było na rzeczy. Nie zmieniało to jednak faktu, iż w jego odczuciu nie było to nic dobrego.
   - Nex-sanie, na czym ma polegać owa służba? - zapytała, jakby chcąc tylko utwierdzić go w swym przekonaniu i patrząc niemalże błagalnym spojrzeniem. Były takie chwile, gdy wilk zastanawiał się, czy podczas ich nowych narodzin nie robiono im prania mózgu, a jemu z jakiegoś powodu zapomniano go zrobić, ale hej... Nie będzie nikogo na siłę przekonywał do swoich poglądów. Już zaczynał zbierać myśli i układać je w zdania, gdy poruszywszy uchem, dosłyszał rozmowę kogoś na placu przed nim. To, co zwróciło jego uwagę to informacja, że zaraz wybije północ i zacznie się pokaz fajerwerków. Tyle chyba na odpowiedź Yuu mogła jeszcze poczekać, prawda?
   - Zaraz ci opowiem - powiedział z uśmiechem i powoli wstał - Tymczasem wstań i popatrz w niebo - nie chcąc, aby dach świątyni zasłonił im widok, uznał, że dobrym pomysłem będzie się trochę od niego odsunąć. Mógłby niby też po prostu wskoczyć na dach budynku, ale nie wiedział, jak na to zareaguje jego towarzyszka, a bez tego i tak będzie miała dużo do przetrawienia.
  Wilk nie wiedział, ile dokładnie czasu minęło, minuta, dwie, czy pięść, bo nie miał zegarka, ale goście na placu świątynnym zaczęli w końcu odliczanie. Schodząc do dołu od 10 każda kolejna cyfra, była coraz głośniejsza i radośniejsza, aby na koniec, zamiast zera zacząć sobie życzyć szczęśliwego nowego roku. Mniej więcej w tym właśnie momencie na niebie pojawiły się pierwsze iskrzące smugi pozostawiane przez fajerwerki, aby następnie przekształcić się w wielkich eksplozjach w tęczowe kwiaty na ciemnym zimowym niebie. Nie był w stanie utrzymać się tam jednak na długo i po krótkiej chwili znikały w mroku. Na szczęście na ich miejsce pięły się już po niebie kolejne i tak bez końca, a przynajmniej się tak mogłoby wydawać. Pokaz trwał przez kilkanaście minut, lecz nikt kto mógł, nie mierzył czasu. Każdy wolał cieszyć się widokiem wspomnianego pokazu i Nex nie był tutaj wyjątkiem. Sam nie miał pojęcia, jak fajerwerki działały, ale miał pewien pomysł...
   - A który podobał się najbardziej Nex-sanowi? - a w ten oto sposób Yuu zgłosiła się na ochotnika do jego eksperymentu.
  - Najlepsze dopiero się pojawią, ale będę potrzebował do tego twojej pomocy. - Nexaron nawet nie próbował ukryć swojego chytrego uśmiechu, gdy podsunął dziewczynie przed nos swą dłoń z wyciągniętym do góry wskazującym palcem. To dziwne zachowanie zakończyła jeszcze dziwniejszą prośbą - Dmuchnij - więc naturalnie Yuu potrzebowała przynajmniej kilku chwil, aby przetrawić, co się właściwie stało i co zrobić. Zaskoczenie jednak szybko opuściło jej twarzyczkę i zastąpił ją uśmiech. Czyżby oznaczało to, że wilk zasłużył sobie, chociaż na odrobinę zaufania z jej strony? Ciężko powiedzieć, ale już po chwili zaczęła delikatnie dmuchać.
   Wówczas na niebie pojawił się nowy fajerwerk, a przynajmniej coś, co próbowało za niego uchodzić. W przeciwieństwie do poprzednich nie była to pojedyncza smuga jasnych światełek, która ze świstem piła się ku niebu, aby następnie wybuchnąć z hukiem. Zamiast tego po niebie zaczął się wić ku przestworzom gruby snop ognia. Ciężko było określić, jak naprawdę duży mógł on być, ale wszyscy ludzie na placu mogli go dostrzec bez problemu, a jednocześnie nie czuli bijącego od niego żaru, co sugerowałoby, że wcale mały on nie był i nie był blisko. Wszyscy, no może poza Nex'em wpatrywali się w zjawisko wpierw z lekkim przerażeniem, a następnie zafascynowaniem gdy "fajerwerk" co chwila zmieniał swoją postać, tworząc kolejne fantazyjne kształty i choć nie trwało to jakoś niezwykle długo. Góra kilka sekund... To było to bez wątpienia coś, czego żaden fajerwerk nie byłby w stanie powtórzyć.
   - To przebija wszystkie fajerwerki - wyrwało się z ust dziewczyny, gdy pokaz się skończył, a wilk nie kryjąc dumy z samego siebie, przytaknął kiwnięciem głowy, po chwili wracając na miejsce, gdzie wcześniej siedzieli przy świątyni.
   - Wracając do twojego pytania... Zanim powiem ci o "służbie" pozwól, że wytłumaczę ci, kim są bogowie - wilk czuł lekką rezygnację widząc jak wcześniej zareagowała na jego słowa Yuu, ale nie zamierzał jej na siłę przekonywać do swoich poglądów. Jednocześnie nie zamierzał jej niczego słodzić i karmić ją propagandą dla idiotów jak to próbowano zrobić z nim, gdy się odrodził.
   - To, co chyba jest najważniejsze to fakt, że nie mają oni nic wspólnego z wielkimi religiami ludzi. Nie spotkasz Jezusa, Buddy, czy Odyna. Zamiast tego są oni dosłownie - temu słowu nadał bardzo mocny wydźwięk, aby je podkreślić - Ucieleśnieniem ludzkich zachcianek. Spotkasz, a więc bogów takich rzeczy jak sny, namiętność, sztuka, nadzieja, miłość, ale... Ludzie nie są wcale tacy piękni, więc również spotkasz bogów cierpienia, zemsty, wojny, bólu i tak dalej. Jest ich tylu, że nie miałem okazji jeszcze ich wszystkich spotkać, a ciągle pojawiają się również nowi. Jeśli miałbym zgadywać, to obecnie najpotężniejsi bogowie reprezentują pieniądze, seks, sukces i władzę lub coś w tym stylu. Co to jednak znaczy, że bóg jest ucieleśnieniem... na przykład "pieniędzy"? - wilk wiedział, że ponieważ poruszyli temat rzekę, to będzie musiał się teraz trochę nagadać, ale nie chciał też zasypać Yuu za dużą ilością informacji. Wykorzystał więc ten moment, aby zmusić ją do "przetrawienia" tego, co już powiedział i zmuszenia do włączenia myślenia. Nie liczył na jakąś rewelacyjną odpowiedź, a jedynie kilka chwil zastanowienia, po czym kontynuował.
   - To oznacza, że gdy ludzie "modlą" się o pieniądze to czynią to do boga pieniędzy. Co to jednak dla niego znaczy i dlaczego powinien się tym przejmować? Im więcej bóstwo posiada wyznawców, tym większy jego prestiż i "moc". Tutaj chciałbym jednak podkreślić, że część bóstw nie różni się od ludzi poza tym, że słyszy ich modlitwy. Wracając jednak do głównego wątku... Bóstwa chcąc zyskiwać nowych wyznawców, będą czasami spełniały ich modlitwy, a czasami każą zrobić to swym chowańcom. To jest więc jedno z zadań chowańców, jeśli zdecydują się na służbę u któregoś z bogów. Spełnianie życzeń wyznawców... Przy czym nie dostajesz w tym celu żadnej dodatkowej pomocy, więc spełnienie niektórych będzie banalnie proste, a innych zupełnie niemożliwe. - Dla Nex'a ten system był bardzo prosty, ale z tego właśnie powodu ciężko przychodziło mu nazywanie bogów bogami, bo w istocie byli oni po prostu osobami, które słyszą głosy. W większości nie posiadały żadnych talentów, które pozwalały im na spełnienie życzeń swoich wyznawców, a samo ich spełnianie miało służyć tylko budowaniu ich prestiżu, a nie czemuś praktycznemu, ale było to coś, czego Nex nie zamierzał powiedzieć na głos, aby nie być jak bogowie.
   - Więc dla przykładu, jeśli artysta pomodli się o natchnienie, to może się okazać, że będziesz musiała komuś pozować. Jeśli ktoś pomodli się do boga zemsty, to może się to skończyć tym, że będziesz musiała kogoś zabić... A i nikt nie powie wówczas, że to było coś złego, "więc nie masz czym się martwić" - to było coś bardzo istotnego, co niestety często umykało w pierwszej chwili nowym chowańcom, gdy szukali bogów dla siebie. To jakiemu bogowi będziesz służyć, będzie miało wielkie znaczenie dla tego co będziesz robić w przyszłości.
   - Przechodząc dalej... Czemu jednak bogowie potrzebują pomocy chowańców? Pomijając już nawet fakt, o którym wspomniałem, że część z nich nie posiada żadnych talentów odróżniających ich od ludzi, to na ziemi można spotkać istoty, które polują na bogów. Nazywane są one akumami lub demonami i są to stwory żywiące się cierpieniem i nieszczęściem ludzi. Mogą one też nakłaniać ludzi do robienia rzeczy, które sprawią im ból. Nie będę ci teraz opowiadał o nich za dużo. Chcę, tylko abyś wiedziała, że często chowańcy spełniają modlitwy ludzi, aby bogowie nie musieli się narażać. W praktyce oznacza to, że może będziesz musiała z nimi walczyć na śmierć i życie, choć... To znowu zależy od boga, któremu służysz. Na przykład im więcej osób cierpi przez wojny, czy jakiekolwiek innego powodu tym silniejsze stają się wspomniane bóstwa. One mogą więc kazać ci unikać zabijania demonów, ponieważ dzięki nim zyskują wyznawców - takie postawienie sprawy sprawiało, że wilkowi tym ciężej było dostrzec różnice między demonami a bogami. I jedni i drudzy robili, co było dla nich wygodne, gdy było to dla nich wygodne.
   - Kolejne zadanie, a raczej grupa zadań, jakie możesz otrzymać to wszystko, co jest związane z zachciankami twojego boga. Na przykład sprzątnie jego świątyni, gotowanie, pranie, robienie zakupów, masaż i wiele, wiele innych rzeczy. Na sam koniec zostawiłem jeszcze jedną bardzo ważną informację. Taką... Wisienkę na torcie. Aby rozpocząć służbę u boga musisz zawrzeć z nim kontrakt. Pominę to, jak sam proces przebiega i skupię na jego praktycznym celu. Ma on zagwarantować bóstwu, że nigdy go nie zdradzisz i będziesz mu posłuszna. Może nie brzmi to tak strasznie, ale w praktyce oznacza, że bóstwo ma możliwość, aby kazać ci zrobić wszystko bez względu na to, jak bardzo byś nie chciała, a ty nie będziesz mogła odmówić. Nie wiem co prawda, jak często ma to w praktyce miejsce, ale jest coś takiego...

<Yuu?>

1464 słowa

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz