Słoneczny dzień. Lato. Szkoda że jest aż tak słonecznie, ale cóż bywa. Przeciągnąłem się na łóżku i już miałem wstawać jak nagle usłyszałem w swojej głowie modlitwę. Znowu. Czemu zawsze rano musi ktoś się o coś modlić.
'' Boże. Mam dziś ślub i bardzo nie chce by była deszczowa pogoda czy jakiś wiatr. Wysłuchaj mnie i spełnij moją prośbę.”
-Cóż spełnię skoro modlą się ale i tak miałem dziś nic nie zmieniać w pogodzie.
Udałem się do łazienki która nie jest za duża. Prysznic,umywalka i kibelek. Nic do szczęścia więcej nie trzeba. W sypialni ubrałem się w mój ubiór odpowiedni do pogody. Krótkie spodenki w kolorze niebieskim oraz w szarej koszulce . Wyszedłem na dwór i postanowiłem udać się do świata ludzi zobaczyć co tam u nich ciekawego się dzieje.
~~
W świecie ludzi jak zwykle głośno,tłoczno i nic ciekawego. No może poza tym ślubem, który był całkiem fajny. Jakiś dzieciak mnie widział ale tylko się do niego uśmiechnąłem a ten odesłał mi swój uśmiech.
-Hmmm ciekawe co tam ciekawego w innych miejscach.
Zadałem sobie pytanie sam do siebie i zaraz dostałem odpowiedź.
Zauważyłem dwóch chłopaków, którzy idą sobie z dwoma kijami i skrzynkami. Udałem się za nimi aż dotarłem do jeziora nieopodal lasu. Zasiedli sobie nieopodal jeziorka, wzięli kije jak się okazało były to wędki i zaczęli łowić ryby. Stwierdziłem, że nie mając nic lepszego do roboty usiadłem po drugiej stronie jeziora bliżej lasu wziąłem kij jakiś sznurek znalazłem pożyczyłem od wędkarzy zapasowy haczyk i zacząłem łowić. Po paru minutach zaczął mnie łapać sen. Gdy już prawie odleciałem do krainy snów usłyszałem obok siebie odgłos.
-Miau ?
Patrze obok a obok mnie jest mały kotek. Przybliżam do niego rękę i na dzień dobry zostaje ugryziony. Nie przejąłem się tym i odsunąłem rękę akurat gdy zaczęło brać coś mi. Poszarpałem wędkę i wyciągnąłem rybę. Jak tylko spadła na ziemie kot chwycił ją i uciekł w las a ja za nim.
-Oddawaj to złodzieju mały.
Skoczyłem i chwyciłem rybę jak kot ją jeszcze trzymał i wtedy…
<Rei? >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz