Jeszcze przed chwilą stałem w płomieniach, a teraz nic mi nie było. Dopiero co widziałem jak moja rodzina i pokój, w którym przebywaliśmy się wali, a teraz czuje lekkie zimno. Patrze niepewnie na swoje ręce, które bolą od poparzeń jednak one samo są praktycznie nie widoczne. Dopiero po dłuższej chwili przyglądania się im zdaje sobie sprawę co się dzieje. Spłonąłem żywcem, od co się dzieje.
- Jeśli chcesz odejść w zaświaty, droga wolna. Jednak jeśli chcesz żyć dalej, oddaj mi się jako chowaniec. Zostaniesz wtedy umieszczony w raju. Co wybierasz? - usłyszałem kojący, a zarazem stanowczy głos za sobą. Odwróciłem się w jego stronę zaciekawiły mnie te słowa.
- A jakieś kruczki? - spytałem nieufnie. Trudno było uwierzyć, że mogę dostać nowe życie, nową szanse za kompletne nic. Mój wzrok spoczął na mężczyźnie, którego nie mogłem zidentyfikować twarzy.
***
Otworzyłem oczy lekko dysząc. Niedawno tutaj trafiłem i już kolejny raz mi się to śni. Zrzuciłem z siebie koc pod, którym spałem i wstałem z kanapy. Czułem, że muszę się przejść i przestać o tym wszystkim myśleć. Pod wpływem impulsu wybrałem zostanie chowańcem. Mężczyzna, który jak się dowiedziałem jest Bogiem nawet nie odpowiedział co złego się pod tym wszystkim kryje. W mojej głowie pojawiła się chwilowa chęć zaczepienia kogokolwiek i porozmawiania, jednak szybko odpędziłem ten pomysł. Jeszcze tylko niepotrzebnie się zdenerwuje albo gorzej. Ruszyłem do przedpokoju po szczotkę do włosów, aby je rozczesać. Przechodząc obok lustra, spojrzałem na swoje odbicie kątek oka. Zasnąłem w czarnych dżinsach z dziurami i wełnianym golfie z długimi rękawami. Obroża w której często chodziłem wisiała jak zwykle na wieszaku obok kurtek. Lekko się uśmiechnąłem na myśl o spacerze i wyjściu na świeże powietrze. Jak widać bycie psem do czegoś zobowiązujące, nawet samotnikiem. Szybko przygotowałem się do wyjścia, to znaczy rozczesałem włosy, założyłem obroże i glany, w których tutaj trafiłem. Przydało by si kiedyś zakupi jakieś dodatkowe ciuchy, ale to może kiedy indziej. Zamknąłem drzwi od mieszkania i ruszyłem w miasto. Nie wiem ile zajęła mi moja wędrówka, kiedy zauważyłem dziewczynkę o długich brązowych włosach. Przemieniłem się szybko w psa i ruszyłem za nią pozostając jak najdłużej niezauważonym. Czułem, że warto mieć na nią oko, więc miałem. W dodatku dzięki temu nic innego nie zaprzątało mojej głowy, była tylko przypadkowo spotkana dziewczyna.
> Hanako? Zauważysz go, a może coś się wydarzy? <
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz