sobota, 30 grudnia 2017
Od Reiko CD Katamarana "Cel mojej broni"
Wkurzył się. I to bardzo. Tym razem to ja patrzyłam na niego jak na wariata. Uch, teatrzyki i wygłupy. Takie złe, taki grzech, że aż powinny być zakazane.
Facet szedł powoli i nadal wymachiwał rękoma, rzucając przekleństwa pod nosem. Co jakiś czas zerkał na mnie, lekko odwracając głowę. Wtedy musiałam przestać się uśmiechać, a tymczasem mało brakowało, żebym donośnie się zaśmiała.
Nowo spotkane bóstwo mnie nie zraziło, chociaż u niego sytuacja była odwrotna. Fakt - powiedzenie "trafił swój na swego" nie miało tu miejsca. On był marudny i posiadał stoicki spokój, a ja byłam wszędzie i rzucałam na boki dowcipami. Może gdybym nie zaczęła znajomości od atakowanie włócznią, nie byłabym taka zła, ale kto to wiedział?
A, i jeszcze ta moja dziecinność. Ona oraz teatrzyk doprowadzili do tego, że bóg lenistwa właśnie zadeklarował spalenie mojej świątyni. Niby sarkastycznie, jednak do teraz nadal rzucał przekleństwami, powoli się oddalając.
Cóż, może jednak coś go pokusi. Szkoda tylko, że nie wiedział, że świątynia jest jedynie przywłaszczona.
< Katamaran? >
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz