sobota, 30 grudnia 2017

Od Loyda CD Niyumi "Zgubiony Owoc"


Początkowo skołowany mężczyzna gwałtownie wybuchnął niepochamowanym śmiechem, co nieco zaskoczyło dziewczynę.
- Twoja naiwność zaś jest zabawna – powiedział wreszcie, ocierając łzy rozbawienia z oczu. – O ile być może prawdą, jest to wszystko o zmienianiu się i poznawaniu, o tyle pragnienie ratowania ludzi nawet po śmierci? Za tych skurwysynów nie dałbym złamanego grosza! Oh, ile bym dał bogowi, który postanowiłby się wszystkich pozbyć za jednym zamachem. Co zabawne uczyniłbym w ten sposób przysługę przynajmniej połowie ludzi dobrych, ukarał złych i ocalił niewinność drugiej połowy, zanim życie wyruchałoby ich wszystkich w dupę. Wyglądasz na dziecko, musiałaś zatem dość szybko trafić do tego świata. Jest taki beztroski i perfekcyjny, nie sądzisz? Bogowie biegają sobie po obłoczkach, za nimi roześmiane chowańce. Czasem wspólnie urządzają sobie zabawy w postaci polowania na Akumy albo dla kaprysu pomagają to temu, to tamtemu człowiekowi. Istny raj! Raj, oparty na kontrakcie, który jest wieczny i zmusza do posłuszeństwa. Raj, oparty na cierpieniu ludzi, ślących marzenia do góry w nadziei, że to coś pomorze. Raj bogów, których każdy dzień jest tak samo pełen luksusów i braku obawy o swoją przyszłość. – Taishoku prychnął jeszcze raz i zamilkł. W głowie zaczęło mu kiełkować, że to nie jest dobry temat do rozmów.
- Wiesz… - zaczęła dziewczyna, jednak przerwał jej, mrukliwie.
- Skończmy już tą rozmowę. Do niczego nas nie doprowadzi. Ja nie znam ciebie, ty nie znasz mnie. Skoro już jesteśmy razem podelektujmy się tą ułudą wolności, jaką daje noc, gdy bogowie śpią. – Uniósł herbatę do ust. I ta była przepyszna. I tym razem naprawdę mógł się napawać jej smakiem. Sam nigdy nie umiał odpowiednio zaparzyć herbaty. Zwykle robiła to… Emily… albo członek obsługi herbaciarni. Dobrze więc było wreszcie posmakować czegoś, zrobionego jak należy.

(Niyumi? Nie wdawajmy się w spory filozoficzne, bo może się zrobić nieprzyjemnie :3)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz