czwartek, 28 grudnia 2017

Od Ryu CD Haku "Szósty Zmysł"


- Będę się do Ciebie modlił w dzień i noc! Na serio, nawet nie wiesz z jakiej opresji mnie uratowałeś, on by mnie zagryzł! Oh, co ty tam mówiłeś przed chwilą.. Aaa, dobra już wiem. - Zwlokłem się z nieznajomego i wziąłem się za zdejmowanie butów, to się chyba nazywa wproszenie, ale co mi tam nie wygania mnie to korzystam. Zdjąłem tylko jednego trampka, ponieważ w trakcie tej czynności zachwycił mnie dzbanek.. Albo wazon, właściwie to nie wiem, ale bardzo ładne to.
- Jakie fajne, skąd to masz? A tak w ogóle to jestem Ryū, a ty? - Sformułowałem najprawdopodobniej najkrótszą wypowiedź dzisiejszego dnia, oczywiście nie licząc tych w których mi po prostu przerwano.
- Właściwie to nie pamiętam. Haku.. - Zawahał się na chwilę. - Miło poznać, chcesz coś do pica? - Dodał, gdy pokiwałem przecząco głową zniknął w pierwszych drzwiach na lewo wcześniej wspominając coś o tym, że salon jest na wprost. Wlepiłem wzrok w piękny porcelanowy wazon, podniosłem go na chwilę i skierowałem pod światło, dopiero teraz dostrzegłem że znajdują się na nim wzory kwiatów. Moja chora głowa wmówiła mi, że ktoś idzie więc z prędkością wiatru odstawiłem niedokładnie naczynie, które zachwiało się i niemalże rozbiło o podłogę, na szczęście zdąrzyłem je złapać. Wyjątkowo zgodziłem się ze swoją rozsądniejszą stroną i postanowiłem iść do tego całego salonu. Niestety gdy się odwróciłem zahaczyłem ogonem o wcześniej wspomniany wazon i jedyne co zdążyłem zrobić to wsłuchać się w dźwięk tłuczonej porcelany.
- Stłukłeś coś czy mi się wydawało? - Nim się zorientowałem zza drzwi wychylił się Haku.
- Nie no co ty, weź.. Pewnie Ci się coś przesłyszało, bo niby co miałbym tu stłuc? - Zaśmiałem się sztucznie, chowając za sobą miejsce zbrodni.
- Mhm, ok. Na pewno nic nie chcesz? - Zapytał patrząc na mnie podejrzliwie.
- A wiesz co, sam sobie coś zaraz ogarnę, no to ten.. Ładna pogoda. - Bóstwo popatrzyło na mnie niezrozumiale i wróciło do kuchni. Westchnąłem z ulgą i zdjąłem buta po czym zacząłem zbierać pozostałości po wazonie, już po paru minutach dowody leżały na dnie w koszu.
- Dobra Ryūś jakoś tam go potem przy wyjściu zagadasz, może nawet się nie skapnie że coś mu zniknęło. - Powiedziałem sam do siebie próbując się uspokoić. Gdy wszedłem do kuchni tak jak wcześniej uczynił to Haku od razu pognałem w stronę lodówki, otworzyłem ją i..
- To chyba jakaś kpina! Jak ty możesz nie mieć mleka? A może.. - Wszcząłem poszukiwania jakiegokolwiek produktu mlecznego, moja głowa właściwie zniknęła w lodówce. - Czy ty naprawdę nie masz nawet głupiego jogurtu? Co ty jesz! No ja się nie dziwię, że coś Ci tam w ramieniu dziś zaszwankowało, twoje kości płaczą i błagają o litość z każdym twoim ruchem. - Stwierdziłem chcąc wyjąć głowę z lodówki, niestety zahaczyłem nią o półkę. - Cho,lera. - Syknąłem z bólu i złapałem się za potylicę lewą dłonią.
- Kto to w ogóle wymyśli, na co to komu.. - Wymamrotałem i utkwiłem poirytowany wzrok w półce o którą wcześniej zahaczyłem do czasu aż Haku nie postanowił zamknąć mi przed nosem lodówki. - Co ty robisz? Przecież ja.. - Chciałem dokończyć lecz białowłosy mi przerwał. - Rozmrozisz mi jedzenie. - Wytłumaczył przechodząc przede mną. Prychnąłem i przewróciłem oczami. - Ale mi jedzenie, ludzie z najniższą krajową lepiej się obkupują. - Jako iż nie mogłem lampić się już na półkę to przeniosłem wzrok na chłopaka, który szukał czegoś w umieszczonej wysoko szafce. W końcu wyjął karton mleka i postawił go na blacie przy którym automatycznie się zjawiłem. Przełknąłem głośno ślinę. - Wiesz co szkoda kubka, przygarnę je sobie.. Co to tam dla mnie karton. - Wziąłem do ręki pojemnik z mlekiem i przyjrzałem mu się uważnie. - Pff, półtora litra, opłaca Ci się w ogóle coś takiego kupować? Ale.. Ja nie kwestionuję, oczywiście każdy ma prawo.. - Przerwałem na chwilę, już kolejny raz przyłapuję się na spotulnieniu za sprawą mleka, ale cóż, przecież on może mi je zabrać. - Mogę wziąć je sobie całe, prawda? - Wlepiłem błagalny wzrok w Haku, zapewne rozszerzyły mi się źrenice.
- Nie ma problemu. - Odpowiedział i wziął kubek od którego zalatywało jakimiś tam ziołami. Gdy wszedłem do salonu od razu rzuciłem się na fotel, moją uwagę szczególnie przykuła spora ilość półek z książkami, super, będzie o czym gadać, ale najpierw trochę go pomęczę standardowymi pytaniami.
- A tak właściwie to od czego ty jesteś? Bóstwo bezsenności czy co? No właśnie, bo ty masz takie śmieszne zaczerwienienia pod oczami, musisz słabo spać, ale wiesz co.. Jak chcesz to mogę Ci zdradzić mnóstwo sposobów na mocny sen! Zaczynając od gorącego mleka, a kończąc na ziołach.. Ostatnio jak byłem na takiej łące, wiesz tam niedaleko świątyni Bogini Pokoju to natknąłem się na kozłeka lekarskiego, spałbyś po tym jak zabity! - Uśmiechnąłem się i wziąłem duży łyk mleka, licząc na jakąś złożoną odpowiedź..
< Haku? >

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz