sobota, 30 grudnia 2017
Od May CD Kaede "Dni mojej śmierci"
Czas kwitnięcia wiśni był naprawdę wyjątkowy i trwał bardzo krótko, bo zaledwie nieco ponad tydzień i tylko przez te kilka dni można było się napawać pięknem kwitnących wiśni oraz spadających z niej płatków lekko różowej sakury. Dla większości , to był czas radości i wychodzenia do parków, dla świątyń zaś był to czas bardzo pracowity i pełen przygotowań. May tak czy siak udało się wyrwać z swojej świątyni do parku w mieście by zobaczyć jak w tym roku przedstawiają się pierwsze dni tego święta.
Niestety oprócz piękna drzew i kwitnących na nim kwiatów, jej oczy były świadkiem smutnego wypadku. Słyszała najpierw przezwiska i zgiełk bawiących i przezywających się dzieci, zakończony dźwiękiem szybkiej jazdy, trąbienia, a na końcu wielkiego zderzenia po którym nastąpił już tylko dźwięk hamowania i karetki.
A później wszystko stało się bardzo szybko i malec wylądował u mnie w świątyni. Nie pytajcie czemu, nie mogłam go zostawić od ta. Po prostu zabrałam go ze sobą i ułożyłam wygodnie w moim łóżku by odpoczął i by było mu ciepło. Przykryłam go kołdrą i pogłaskałam delikatnie go po białych włosach by miał dobre sny, a przynajmniej taką miałam nadzieję, że śni mu się coś dobrego.
W końcu odeszłam pozwalając mu spać w spokoju, skupiając się na wypakowaniu drobnych zakupów z miasta, a później ugotowaniu czegoś dobrego w końcu pewnie mój gość będzie głodny kiedy się obudzi
Kaede ?
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz