piątek, 29 grudnia 2017

Od Loyda CD Asami "Amor caecus est"


Mężczyzna zaczerwienił się, jak zawsze w takich sytuacjach i odsunął dziewczynę od siebie. Kompletnie się nie spodziewał takiego wybuchu w tym momencie.
- Zgadza się, lepiej będzie, jak wrócimy - potwierdził mężczyzna, prowadząc boginię aleją parkową. - Lepiej by też było, gdybyś nie chodziła ze mną polować na Akumy, tak teraz myślę. Mężczyzna staje się bardziej pochopny, gdy patrzy na niego kobieta. Sama zresztą widziałaś.
- Nie słyszałeś, co przed chwilą do ciebie mówiłam? - Asami zatrzymała się gwałtownie, zmuszając Chowańca do tego samego. Jej mina była zdecydowana i naburmuszona.
- Pani... - zaczął Loyd, jednak dziewczyna zareagowała jeszcze gwałtowniej, niż zwykła to robić dotąd.
- Nie jestem żadną "panią"! Mówiłam ci już kilka razy, byś tak do mnie nie mówił! - jej stan był bardzo rozchwiany.
- Pani. - Chowaniec był stanowczy. - Bo jesteś moją panią, nie zapominaj o tym. Nie jestem tak silny, za jakiego mnie uważasz i jeśli na prawdę pragniesz uwolnić świat od Akum znacznie efektywniejszym będzie posyłanie mnie samego na ziemie, bym polował na wybrane przez ciebie bestie i zabijał. Możesz mnie posyłać niczym oszczep, po wytropieniu demona z bezpiecznego miejsca, z góry.

(Asami? Nie przekonasz normalnie Loyda. Możesz mu co najwyżej rozkazać, powołując się na swoją pozycję :3)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz