- Przepraszam panią, ale ciężko mi się oprzeć widząc takie niezwykłe uszka, które należą do tak ślicznej kobiety- Powiedział uśmiechając się niewinnie, do tego dalej dotykał mnie i głaskał.
- Dobrze Ci radzę, odsuń się zanim..- nie dokończyłam, bo w tym samym czasie mężczyzna pociągnął mnie delikatnie za ucho.
Poczułam się cholernie dziwnie, zaczęłam słabnąć, a do mojego ciała zaczął wkradać się stań zamroczenia, otępienia. Nie mogłam nic zrobić, nie mogłam się nawet ruszyć. Nie wiedziałam co się wokół mnie dzieje, ocknęłam się chyba po długim czasie. Powoli zaczęły do mnie napływać obrazy, oraz dźwięki otoczenia. Pierwsze, co poczułam to irytującą rzecz, która dobierała się do moich uszu. Zastrzygłam nimi, mając nadzieje że dzięki temu odpędzę natręta. Niestety. Nie dał się, mało tego usłyszałam znajomy głos.
- One są na prawdę świetne, takie puszyste i miękkie..
- Ugh.. - mruknęłam, unosząc głowę wyżej.
Tam ujrzałam twarz mężczyzny, którego spotkałam wcześniej. Obydwoje leżeliśmy na ziemi, trzymał mnie on w swoich objęciach, zabawiając się w najlepsze. W ułamku sekundy zagotowała się we mnie krew, jednak chwilowo nie miałam siły, aby dać temu upust. Nienawidziłam chowańców, jednak jeszcze bardziej nienawidziłam siebie. Dałam się tak łatwo podejść, byle kto znalazł mój słaby punkt i wykorzystał go od tak sobie. Co za hańba, jeśli tak dalej pójdzie to chyba spalę się ze wstydu. Gorzej już chyba być nie może.
- No to ładnie pani odleciała- zaśmiał się, zostawiając w spokoju moje uszy. Co mnie delikatnie rozluźniło.
- Jak widać- mruknęłam niezadowolona, spoglądając kątem oka na swoje skrzydło.
- Nie powiem, ciekawy słaby punkt- skinął mężczyzna, wstając razem ze mną- Musisz być bardzo silna, skoro masz punkt w takim miejscu. Jestem Shinaru, ale możesz mówić do mnie Shin. Powinnaś wiedzieć, jak nazywa się osoba, która będzie Cię dręczyć przez najbliższe kilka dni.
- Przepraszam, ale o co Ci chodzi? -Spojrzałam na niego, jak na ostatniego debila- Chyba Ci się coś pomieszało. I o czym ty pieprzysz?
- Taka ładna dama, a używa takich brzydkich słów?- cmoknął z niezadowolenia- Nie ładnie, nie ładnie panno..- tu spojrzał na mnie.
- Xayah, po prostu Xayah - wywróciłam oczyma- Chociaż wątpię, że spotkamy się ponownie, a to oznacza że bez sensu jest wymiana imionami.
- A czemu to ? - spytał zdziwiony.
- Dlatego, bo nienawidzę chowańców. Nie ważne jaki by był, po prostu ich nie trawię. Nie lubię i nie będę lubić, więc nie wysilaj się - ruszyłam ponownie w kierunku do którego chciałam się udać.
- Ale jak to, czemu to.. Ale twoje uszy.. - zaraz się ze mną zrównał.
- Dobrze Ci radzę, nawet nie próbuj.. - zaraz przyzwałam do siebie swoje pióra.
- Nooo weź... - wyciągnął dłoń- Bo znowu Cię pociągnę.
- Nie zdążysz.
Shin?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz