środa, 27 grudnia 2017

Od Loyda CD Niyumi "Zgubiony Owoc"


- Co…? Obojętne – odpowiedział mężczyzna, a gdy dostał gorący napój przez chwilę zapatrzył się w ciemną ciecz. – Co jest właściwie w tym dobrego?
Dziewczyna zastrzegła uszami lekko, jednak na twarzy nie drgnął jej ani jeden mięsień, a Taishoku kontynuował.
- Całe życie byłem niewolnikiem i cóż… sądziłem, że śmierć będzie wyzwoleniem. – Czarnowłosy upił solidny łyk swojego napoju. Skrzywił się. – Trzeba było poprosić o zieloną.
- Niewolnikiem? – Niyumi omiotła go zdziwionym spojrzeniem. – Powiedziałabym, że raczej…
- Żołnierzem? To też prawda – potwierdził mężczyzna cierpko. – To też forma niewolnictwa.
- Bycie Chowańcem jest dobrowolne – zauważyła delikatnie dziewczynka.
- Wstąpienie do wojska też. Małżeństwo też. Palenie papierosów, a żadna z tych rzeczy zazwyczaj nie kończy się dobrze. No i ciężko z tym zerwać. Proces podejmowania decyzji u człowiek jest wadliwy. Zawsze pakuje go w sytuację, z której nie jest w stanie wydostać się o własnych siłach, ponieważ już jest zależny od woli innego podmiotu. – Loyd odłożył herbatę na stolik. – Rozkaz podmiotu jest wszystkim. A sytuacja Chowańca być może jest nawet o tyle gorsza, że nawet śmierć nie jest już naszym przywilejem.
Mężczyzna zamilkł, by jednak sięgnąć po napój i upić kolejny, olbrzymi łyk. Ponownie się skrzywił. Nie, ten smak chyba jednak za bardzo przypominał mu jego żonę. Nie będzie w stanie dopić tego do dna, nie wydrapując sobie przy tym oczu z rozpaczy. Ponownie odłożył naczynie.
- Nie boisz się, że twój pan może z dnia na dzień stać się kimś innym? Kimś zupełnie obcym? – zapytał, spoglądając gdzieś w bok.

(Niyumi? #trudne rozmowy. Trzy razy edytowałam ten dialog XD)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz