środa, 27 grudnia 2017

Od Soushiego Do Shiarou "Odbicie w krzywym zwierciadle"

   Stałem na plaży i słyszałem piosenkę dziewczyny,której chyba skądś kojarzyłem,stojącej na tle zachodu słońca.

Blood,Blood,blood.
It wants blood
Offer the blood to the guilotine.
Blood to quench the guillotine's thirst.
What it wants is blood,blood,blood.

 -Znów się spotkaliśmy Soushi.-Po tych słowach zdałem sobie sprawę,że tą dziewczynę znałem za życia,plaża znikła a ja obudziłem się pod ostrzem gilotyny i usłyszałem skandujący tłum.

Blood.blood,blood
It wants blood
Offer the blood to the guilotine
Blood to quench the guillotine's thirst
What it wants is blood,blood,blood

   Przy drugim słowie blood zauważyłem postać w kapturze na samym końcu tłumu,po kolejnym słowie blood ostrze gilotyny ruszyło i poczułem przeraźliwy ból na szyi.
   Następnie obudziłem się krzycząc i momentalnie gdy otworzyłem oczy złapałem się za szyję,zacząłem spokojnie oddychać próbując się uspokoić,to był tylko zły koszmar.Poszedłem do kuchni przyrządziłem śniadanie i razem z Kushiną je zjedliśmy.
 -Czy mogę wziąć sobie dzisiaj trochę wolnego?-Spytałem trzymając filiżankę herbaty w ręce.
 -Dlaczego nie?Dzisiaj i tak nigdzie nie wychodzę zbytnio.-Odpowiedziała żując kanapkę.
 -Dziękuję.-Podziękowałem i od razu odniosłem talerze do zlewu,następnie je zmyłem i starłem z stołu a Kushiny już nie było.
   Po jakiś piętnastu minutach szedłem przez miasto w celu rozluźnienia się w zakupach rękawiczek i garniturów podobnych to obecnych co teraz na sobie miałem.Jednak po przeszukiwaniu wszystkich sklepów jakie znałem przez 4 godziny nic ciekawego nie znalazłem.Poszedłem do baru niedaleko mojego ulubionego sklepu z ubraniami.Podszedłem do barmanki,która była ładną Nekomantką.
 -Co podać?-Spytała z uśmiechem na twarzy.
 -Macie może herbatę?
 -Jaką pan sobie życzy?
 -Jakoś uspokajającą,ale z takim dobrym aromatem.
 -Już zaraz przyniosę.
   Zająłem stolik w kącie słabo oświetlany przez światło i słyszałem szepty ludzi niedaleko mnie.To ciągłe powtarzanie "chowaniec bóstwa pokoju przyszedł się napić"takie coś mnie irytowało.Przyszła kelnerka i podała mi herbatę na stolik,czuć było piękny aromat napoju zielnego.Przesiedziałem kilka godzin pijąc ciągle filiżanki herbaty w tym czasie weszło kilka innych gości i zaczęło pić.
   Idąc odnosić filiżankę do baru,uderzyła we mnie jakaś dziewczyna i zaczęła się przewracać,prawdopodobnie była pijana,szybko złapałem ją prawą ręką w pasie i pociągnąłem do siebie.

<Shiarou?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz