Całe te jego prośby były trochę dziwne, jednak nie zaprzątałam sobie nimi głowy do czasu aż nie zaczął się rozbierać. Ujrzałam dużo blizn, które automatycznie wywołały u mnie współczucie i chęć pomocy. Jednak to co stało się później, przeszło moje najśmielsze oczekiwania. Soushi klęknął, łapiąc mnie delikatnie za dłoń, byłam zaskoczona i zszokowana..
-Nie będziesz musiała walczyć z tymi potworami,bo ja cię ochronie.-Powiedział spokojnym głosem.
-Umm- potarłam kark, spoglądając na niego niepewnie. Poczułam się bardzo dziwnie- To miłe Soushi, na prawdę, ale nie musisz się o mnie martwić. Praktycznie nie walczę, zawsze rozwiązuje sprawy pokojowo. Przecież to moja specjalność- cofnęłam swoją dłoń, uśmiechając się.
Zaraz zebrałam brudne filiżanki, aby wrzucić je pod wodę, szybko je umyłam, a kiedy wróciłam do pokoju Kitsune zdążył się już przebrać i usiąść jak gdyby nigdy nic.
- Wiesz, że otaczający nas świat jest niebezpieczny- Zaczął, spoglądając na mnie kątem oka.
- Ja wiem ja wiem, oraz doceniam to, że się tak o mnie troszczysz. Na prawdę, aż dziwne że jeszcze nie znalazłeś sobie boga. Takich chowańców jak ty, to tylko ze świecą szukać. Ewentualnie sam musisz się ukazać i poobserwować bóstwa, może trafi Ci się ktoś godny uwagi.
- W sumie- wstał - Dziękuje Ci bardzo za gościnę o bogini- skłonił się.
- Nie ma za co, wpadaj do mnie kiedy tylko chcesz, bardzo lubię gości- uśmiechnęłam się do niego promiennie- Jak nie będzie mnie w świątyni, możesz znaleźć mnie na polanie, przesiaduje tam w wolnych chwilach kiedy nie słucham modłów moich wierzących.
- Dobrze, skorzystam z tej podpowiedzi- pokiwał chętnie głową- A więc do zobaczenia - pomachał mi wychodząc.
Szybko zasunęłam za nim drzwi, siadając tym samym do stolika, przy którym spisywałam sobie wszystkie życzenia. No to nie ma co, czeka mnie pracowita Noc.
~~~~~
"Kochany boże, jak mogę to powstrzymać, moi rodzice się ciągle kłócą, nie chcę tego. Za każdym razem się boje. Proszę pomóż mi"
"Proszę o pokój między mną a sąsiadem, ciągle tylko się kłócimy i dokuczamy. Z dnia na dzień sprawy przybierają zły tor"
~~~~
Po dosyć pracowitej nocy uznałam, że należy mi się chwila odpoczynku. Wstałam razem ze wschodem słońca i udałam się na swoją polankę, by tam oglądać każdy jego blask. Ten widok dosłownie zapierał dech w piersiach, nie było nic piękniejszego niż to. Nigdy mi się nie nudził, gdybym mogła to bym oglądała to bez przerwy. Motyle, kwiaty wszystko co wiąże się z dobrem i pokojem było u mych stóp. Do pełni szczęścia brakowało mi tylko przyjaciół, albo chowańca który powinien się ukazać, kiedy przyjdzie czas. Z uśmiechem na ustach pozwoliłam sobie pogrążyć się w marzeniach mojego niewinnego umysłu.
Soushi?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz