piątek, 19 stycznia 2018

Od Nexaron'a CD Tyve "Polowanie na lisy"


Lisica zgodnie z oczekiwaniem swojego przyszłego oprawcy stopniowo kierowała swe kroki do wyjścia z baru. Jej ostrożność wskazywała na to, iż nie była na tyle pijana, aby nie poczuć świdrującego spojrzenia wilka... W sumie to nawet bardzo dobrze się złożyło. Gdyby nie zdawała sobie sprawy z tego, że ktoś na nią poluje, to zabawa zaczęłaby się znaczenie później. Tak zaś mógł już teraz zacząć jej mieszać w głowie.
Aby to jednak było możliwe, nie mógł też dać jej zbyt wiele czasu wytchnienia. Gdy tylko, więc drzwi się za nią zamknęły to również i on przystąpił do działania. Naturalnie teraz przyszła jego kolej na ewakuowanie się z tego przybytku. Na szczęście nie musiał przy tym robić tego w ten sam sposób co lisica. Nie musiał nawet ruszać się z miejsca, a gdy w barze było tyle osób pijanych nawet przy pominięciu faktu, iż był chowańcem, nikt nie powinien zauważyć jego zniknięcia.
Bez chwili wahania otworzył zatem szczelinę pod swymi stopami, która przeniosła go na dach jednego z pobliskich budynków. Tam kryjąc się w cieniu nocy, znowu mógł obserwować dziewczynę z odległości, aby pozostać niezauważonym, która swoją drogą zdawał się... Znów wymiotować? Nie to chyba nie to. Kłaniała się? Tylko czemu robiła to do drzwi? Ciężko było zrozumieć ludzkie kobiety, a tych nieludzkich w ogóle już nie szło. Nex przestał dlatego myśleć o tym, co nie możliwe, a skupił się bardziej na tym, jak odpłaci.
Najpierw jednak znów chciał, aby poczuła, że nie jest sama. Po opuszczeniu klubu i fakcie, iż nikt nie wyszedł w ślad za nią, mogła nabrać fałszywego przekonania, że była bezpieczna. Wystarczyło jednak dać jej trochę czasu i jej krok nie był tak beztroski, a głowa zaczęła chodzić na boki w poszukiwaniu właśnie jego osóbki. Nie raz i nie dwa pozwolił sobie, aby dojrzała jego cień, ale za każdym razem z innej strony i w innym miejscu. Chciał, aby czuła się osaczona, bo nawet jeśli był tylko jeden, to nie miała jak przed nim uciec. Na dodatek jego spojrzenie było przepełnione nie tyle wrogością, ile rządzą mordu? Ta... Nex nie miałby nic przeciw temu, aby Tyve go po prostu przeprosiła, ale równie dobrze był gotów rozerwać ją na kawałki i zjeść. Nie interesowało go przy tym, któremu z bogów może ona służyć. Jeśli ją zabija to on i tak umrze. To właśnie mogła teraz poczuć na sobie mała lisica. Gdy w końcu nie wytrzymała i się odwróciła, chcąc upewnić, czy ktoś jej nie śledził, po prostu nie mógł się powstrzymać, aby nie wykorzystać tej okazji i...
- Kogo spodziewałaś się zobaczyć - wyszeptał jej cicho prosto do prawego ucha, że aż mogła poczuć jego oddech na skórze, lecz gdy się odwróciła, nikogo tam nie było. Głos jego zaś bez kłopotu zmroziłby jej krew w żyłach.

1 komentarz: