sobota, 27 stycznia 2018
Od Haku CD Nexarona "Skrzynia zagadek"
To wyglądało, jakby moje życie zależało od jego monety. Do było niedorzeczne, oraz w pewien sposób było oznaką głupoty. Nie znałem chowańca, więc miałem powód, aby uwierzyć w jego słowa. Oczywiście nie oznaczałoby to moją śmierć, w końcu sam także mogę się obronić, ale oglądanie takiego zjawiska, gdzie gra się o twoje życie, bez twojej zgody jest... wkurzające. Mimo to oglądałem bez słowa, jak moneta obraca się wokół własnej osi, leci do góry, opada i... znika.
A to, co się działo potem, nie potrafiłbym tego opisać jednym słowem. W ciągu sekundy tworzy się jakaś dziwna dziura w powietrzu, która wsysa stwora i znika jakby nigdy nic. Przypadek? Pułapka na statku? Ale sądząc po spokoju wilkopodobnej postaci, uznałem, że to jego sprawka. Przyglądałem się, jak podchodzi do miejsca, w którym przed chwilą istniała wyrwa, aż odwróciłem się i spojrzałem na morze. Wciągnąłem potężny haust morskiego powietrza do płuc oglądając morze. Było niewzruszone, jakby coś je sparaliżowało, ale po chwili fale znowu się pojawiły, a statek zaczął niebezpiecznie skrzypieć.
- Wybacz, że ci przerwę twoje zajęcie, ale masz zamiar teraz wracać do Kami no Jigen, czy zostajesz tutaj? - zapytałem odwracając się w kierunku Nexaron'a. Przeszło mi nagle przez myśl, że jeszcze nie spotkałem żadnej kulturalnej osoby ani w ludzkim, ani w moim świecie. Większość jest egoistyczna i widzą czubek własnego nosa, dość spora liczba zachowuje się jak duże optymistyczne dzieci, które nie poznały jeszcze co to prawdziwy świat oraz inni. A może to ja byłem jakiś średniowiecznym paniczem i tego nie wiedziałem? Nie spotkałem nikogo, kto by się wyrażał z szacunkiem do każdego. A może mam całkowicie inne poglądy?
Wyobraziłem sobie, jakbym się zachował, gdybym był inny. Rzucił się na niego z pięściami, wyzywając go od najgorszych kreatur chodzących po tym świecie za to, że grał moim życiem? W końcu gdyby miał mniej rozumu niż teraz, równie dobrze jego słowa mogły się okazać prawdą. "O, wygrałeś Akumo. Bierz go sobie" - odsuwa się na bok, z ręką wychyloną w moim kierunku, aby dokładnie wskazać mu cel. Może bym padł na kolana i zaczął mu dziękować, czy nawet całować stopy? W końcu oszukał stwora i gdy ono straciło swoją czujność (a ja jakiekolwiek pozytywne zdanie o Nexaron'ie) zabił go. Mógłbym go wziąć za swojego wybawcę twierdząc, że nie poradziłbym sobie z tym stworem. Trzeci wymysł mojego charakteru polegał na tym, że zacznę latać po całym statku, wznosząc ręce wysoko ku górze i radując się, że Akuma zginęła i błędnie osądzając, że nim mi nie grozi, a w rzeczywistości kolejne demony kryją się gdzieś za skałami, w wodzie, czy może na statku. Właśnie, pewnie bym tak po nim skakał i tańczył, aż deski by się załamały, a wcześniejsze skrzypienie było tylko zwykłym skrzypieniem starych desek.
Ale ja poczułem się zażenowany jego zachowaniem. Mimo tego odezwałem się do niego kulturalnie z pytaniem, czy wraca ze mną, czy ma jeszcze ochotę poszperać na tym starym wraku, w poszukiwaniu czegoś cennego. Swoją drogą... ciekawe co to za monety. Lecę i znikają... a może to jego sztuczka? W końcu chowańce posiadają swoje moce.
<Nex?>
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz