piątek, 19 stycznia 2018

Od Yae CD Kuroo "Stała Zabaweczka"


W mojej głowie pojawiła się myśl pójścia z niego na drinka,tylko że tym razem większej ilości niż ostatnio,szybkim ruchem zagrodziłam drogę mężczyzny i nie zamierzałam się odsunąć ani na krok.
-O nie mój drogi,tym razem czekasz na mnie w kawiarni,a nie idziesz sobie gdzieś.-Powiedziałam mu.
-No chyba cię łeb boli.-Mruknął pod nosem,ale posłuchał i szedł w kierunku najbliższego stolika.
-Jeśli zależy ci na wyjściu to zaczekasz,a jeśli będziesz grzeczny to może dostaniesz nagrodę.-Szepnęłam przechodząc obok niego.
Kuroo od razu usiadł na czterech literach i był spokojny,a ja mogłam zająć się swoją pracą,w końcu jakoś muszę zarabiać na życie.Dobiegała czternasta a Kuroo zamówił tylko ciastko i kawę,czułam jak się na mnie patrzy,poszłam na zaplecze i się przebrałam z ciuchów roboczych w swoje normalne.Od razu po wyjściu z zaplecza Kuroo wstał i wyszedł z kawiarni,nie mógł wyjść razem zemną tylko wyszedł jakby mnie nie znał.Trochę mnie obraził,ale skoro stawia drinka to wyjdę z nim,wyszłam z kawiarni i rozglądam się za Kuroo,ujrzałam go na drugiej ulicy opierającego się o ścianę budynku i palącego kolejnego papierosa,nie lubiłam zbytnio zapachu i dymu papierosów,były nieprzyjemne i cuchnące dla mnie.Mimo to wzięłam Kuroo za rękę i prowadziłam przez miasto do baru,nie jednego zalotnika wkurzyłam,bądź zmarnowałam mu nadzieję na mnie. Obecnie mam ochotę bawić się Kuroo,a nie jakimiś debilami jakich znajdę nie mało,ten chłopak jest interesujący i na swój sposób bardzo pociągający.Weszliśmy razem do baru,ja usiadłam przy ladzie a Kuroo obok mnie,zamówiłam sobie jednego drinka,a Kuroo chciał coś mocniejszego,barman nalał mu whisky a ja dostałam swój ukochany kieliszek,gdy skończyłam pić przysiadł się na krzesło po prawej stronie mnie jakiś mężczyzna.
-Może piękna dama zechce się zemną zabawić?-Spytał osobnik po mojej prawie.
-Przepraszam pana,ale ja tu jestem z chłopakiem.-Powiedziałam z uśmiechem na ustach.
-Rozumiem,przepraszam za przeszkadzanie,to może się napijemy? Ja stawiam.-Namawiał mężczyzna.
-Z miłą chęcią,ale wszystkie kolejki?-Spytałam z ciekawością.
-To może ten kto pierwszy padnie ten płaci.-Zaproponował mężczyzna.
-Z przyjemnością.-Zgodziłam się wiedząc,że ten starszy mężczyzna przegra z kretesem.
Kuroo wypił kilka kieliszków whisky i już lekko pijany,z zaciekawieniem obserwował moje zawody z obcym mężczyzną.Barman podawał najróżniejsze alkohole,a to drinki,a to piwo,bądź bimbry.Alkohol szedł za alkoholem,po 7 rundach staruszek już się zaczynał kiwać,mnie tam rybka,alkohol to alkohol zawsze ma inny smak niż poprzedni,minęły jeszcze 4 rundy a mój przeciwnik już leżał na podłodze i chrapał.Z dumą piłam dalej,nie było widać po mnie ani krzty upojenia,alkohol na mnie nie działał,piłam dla przyjemności i rywalizacji.Barman mnie dobrze znał,więc z góry obstawił wynik,rachunek był nie duży,więc prawie każdy mógł go zapłacić,Kuroo patrzył na mnie w osłupieniu,oparłam swoje plecy o nie go,odwróciłam się do niego i złapałam za ramiona następnie przybliżyłam swoje usta do jego ucha.
-Wybierz swoją nagrodę,możesz zabrać mnie do swojego mieszkania lub zostać tutaj,wybór należy do ciebie Kuroo.-Szepnęłam.-Ale pamiętaj masz jeszcze 2 godziny do namysłu,zanim skończę pić.
-Uhu.-Przytaknął i siedział dalej cicho,miałam nadzieję,że się na coś zdecyduje.
Czas mijał wolno,a jednak dla niektórych gnał jak dziki,dla mnie to było nudzenie się i picie drinków,w tym czasie oczekiwałam na odpowiedź Kuroo odnośnie następnego przystanku,jednak milczał jak w transie,a ja musiałam dalej popijać drinki,zapłaciłam i zamierzałam się pokręcić na krześle,ale Kuroo nagle wystrzelił jak torpeda na nogi i złapał mnie za rękę.
-Do domu!!!!!-Wykrzyczał z dumą.
-Dobrze,ale nie trzymaj mnie tak mocno Kuroo.-Pstryknęłam go wolną ręką w czoło.
-Za co to było?
-To bolało,wiesz?
-Nie,w takim razie to złapię za uszy.
-Ani mi się waż.-Od razu wyjęłam katanę i przymierzałam się bronić.
-Ty masz broń?!
-Pffff,każda kobieta się broni na swój sposób.
-Ale nie na taki sposób by zabić!
-W takim razie jestem wyjątkowa :3.-Uśmiechnęłam się.
-No chyba nie.
-Ja tam twojego zdania Kuroo nie uwzględniam teraz.
-A niby dlaczego?!
-Bo nie myślisz.
-Ty normalnie nie myślisz.
To było urocze w pewien sposób,ale wciąż obraźliwe,pstryknęłam go kolejny raz w czoło przywołując do porządku.
-Ja ci kiedyś oddam.-Mruknął pod nosem.
-Nie teraz piękny.
Złapał mnie delikatnie za dłoń i poprowadził do wyjścia,na dworze było ciemno,tak jak zawsze o tej porze,w końcu jest noc,a nie dzień. Kuroo był trochę zamyślony,nawet bym powiedziała,że nie wiedział gdzie obecnie się znajduje,pokazałam mu na podstawie budynków gdzie dokładnie jesteśmy,trochę zawiesił i pojawił się w jego głowie pomysł by iść w 2 stronę niż szliśmy ode mnie z pracy.Przeszliśmy kilka ulic i już zaczynałam się martwić,że zapomniał gdzie mieszka,bądź co gorsza chce mnie gdzieś zaprowadzić,zgubić i zostawić samej sobie.Od razu odrzuciłam tą myśl,ale była też taka możliwość,po kilku minutach Kuroo zapewnił,że jego mieszkanie jest za rogiem.

Kuroo

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz