sobota, 20 stycznia 2018
Od Haku CD Nexarona "Skrzynia zagadek"
Czy chciałbym mieć udział w łupach? Pierwszy raz ktoś zadaje mi takie pytanie. Pierwszy raz spotykam kogoś na wraku statku, więc czego mogłem się spodziewać? Raczej nie nadaje się do takich rzeczy. Nawet wiedząc, że przedmioty są niczyje, leżą i gniją przez wiele lat, to jednak niesłabym ich tknąć. Może to ich zadanie? Leżeć i gnić, a ja nie mam prawa zmieniać losu.
W odpowiedzi pokręciłem przecząco głową obserwując, jak wilkołak – to słowo chyba najbardziej będzie opisywało kudłatego towarzysza – wysypuje całą zawartość worka na ziemię.
- Podziękuje – odezwałem się.
Z wnętrza wypadło wiele różnych przedmiotów: książeczki: notesy lub pamiętniki, ubrania: skarpetki, płaszcze, spodnie, większość dziurawe, malutkie i zdechłe owady jak mrówki, świerszczyki czy pajączki. Na koniec wypadło parę monet, a ich blask w świetle księżyca nieco mnie oślepił. Obserwowałem jak chowaniec kuca (nawet w tej pozycji wydawał się ogromny, przypominał mi olbrzyma, ale z ludzką krwią, przez co był większy niż normalni ludzie, ale mniejszy od olbrzymów) i zaczyna szperać w tym, co leżało na podłodze. Odrzucił na bok starą pelerynę i wziął do ręki kawałek pergaminu. Nie widziałem co na niej było napisane, ale za pewne nic ciekawego, skoro po chwili odrzucił ją na bok. Spojrzałem w kierunku skał, za którymi wcześniej chowała się Akuma, ale jej już tam nie było. Zamiast tego woda niebezpiecznie się poruszała, a po chwili dało się słyszeć charakterystyczne skrzypienie starych desek. Znowu wróciłem wzrokiem do mężczyzny, który z zawodem na twarzy starał się wygrzebać coś ciekawego z dna worka. Wyjął stary łańcuch, który można by przerwać gołymi rękami, niewielki sztylet, też już zardzewiały i nieco wygięty. Chleba nawet by nim nikt nie pokroił.
Oparłem się o złamany maszt, który opierał się o klif i z uwagą przyglądałem się tajemniczym rzeczom. Nexaron mruczał coś pod nosem, a na jego twarzy zaczynał gościć nie tylko zawód, ale i zażenowanie. Pewnie sądził, że na starym wraku może odnaleźć coś ciekawego – w sumie to bardzo prawdopodobne – a trafiły mu się stare rupiecie, które warte są tyle, co zeszłoroczny śnieg. Gdy nawet ja byłem pewny, że nic ciekawego stamtąd nie wygrzebie, wsadził rękę głęboko w worek i po chwili wyjął złoty łańcuszek, z kołowym wisiorkiem, na którym znajdował się jakiś czarny wzorek. Przez swoją niewielką wadę wzroku, taki mały szczegół został zamazany i nie mogłem odczytać, co on przedstawia.
Od razu porównałem tę scenę ze starymi filmami o piratach, władcach mórz. Odnajduje się rozwalony wrak statku i pokonując przedziwne pułapki zastawione przez chytrego kapitana, odnajduje się tajemniczy kufer lub worek. Gdy się sprawdza ich zawartość i wyjmuje się same śmieci i będąc pewnym, że to wszystko to jakiś żart i nic się ciekawego nie wydarzy, nagle wyjmujesz tajemniczy przedmiot jak talizman, kulę czy pierścień, które zmienią całkowicie twoje życie. Ale to tylko filmy i wymysły producentów filmowych. Zapewne jest to podróba jakiegoś beznadziejnego wisiorka, który został sprzedany za parę groszy.
Chowaniec był nim zainteresowany, kiedy zauważyłem Akumy wchodzące na statek za jego plecami.
- Może później się temu przyjrzysz – odezwałem się. Podniósł na mnie wzrok, poruszył uszami i się odwrócił.
<Nexaron?>
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz