poniedziałek, 15 stycznia 2018

Od Nexarona CD Haku "Skrzynia zagadek"


Z kolei dla "owłosionego olbrzyma" mijał dość beztrosko. Wpierw pospał do południa w swojej świątyni, a gdy się obudził, postanowił "skoczyć" sobie na plażę. W przeciwieństwie jednak do wszystkich mniej i bardziej normalnych mieszkańców tego globu nie wymagało to od niego żadnych przygotowań, czy wysiłku. Dlatego też tak łatwo przyszło mu podjęcie tej decyzji. Wystarczył przecież jeden krok i przeniósł się z gór na piaszczystą plażę. Szybko jednak się przekonał, że wiosna to jednak za wcześnie na takie wyprawy. Ludzi było niewiele, nic się nie działo i nawet popływać nie można było. Również wszystkie stoiska z tymi przepysznymi przekąskami były pozamykane. Po prostu tragedia...
Jednak nie trwała ona zbyt długo. Nex nie widział powodu, aby dołować się z tak błahej przyczyny. Zamiast tego wybrał się na spacer w postaci wilka i to już było źródłem dobrej zabawy. Nawet jeśli ludzi było tu mało, to gdy zobaczyli wilka wielkości konia biegnącego po plaży, to ich miny były bezcenne. Biegł tak więc przed siebie, aż zatracił poczucie upływu czasu. Nim się zorientował, nie biegł już po plaży, a skalistym urwisku ciągnącym się jak na jego oko kilkadziesiąt metrów nad poziomem morza. Widok sam w sobie był urokliwy, lecz i przerażający na swój sposób. Skok stąd nie mógłby się skończyć dobrze, ale jeśli miałby wybierać między skokiem na główkę, a niewolnictwem u któregoś z bogów to skoczyłby bez wahania i choć nie musiał tego robić w tej konkretnej chwili to na dole pośród skał dostrzegł coś, co wyglądało na wrak statku. Musiał się on rozbić o skały, a z powodu na trudnego dostępu, silnych prądów morskich, lub licho wie czego jeszcze uznano, że nie warto go stamtąd wyciągać. Normalnie można by się do niego dostać, chyba tylko wspinając się po klifie, ale znowu to nie dotyczyło tego wilka.
Przybrawszy ponownie postać bardziej ludzką, bo jako wilk nie zmieściły się w drzwiach statku "przeskoczył" na jego pokład i zaczął się rozglądać. Starał się przy tym przynajmniej na początku zachowywać ostrożnie, bo nie wiedział, w jakim dokładnie stanie był statek, a nie chciałby wdepnąć w jakąś dziurę, albo aby się na niego zawalił. Gdy jednak po paru minutach jego uszy nie były w stanie wychwycić podejrzanych pisków, czy zgrzytów konstrukcji uznał, iż pora wejść do środka i tam się rozejrzeć. Tam zaś poza wszechobecną rdzą i zniszczoną przez wodę morską aparaturę wilk natrafił na nie zniszczony worek. Los chciał, że był wrzucony na górę szafek i dlatego nie zamókł. Już miał sprawdzić co było w jego wnętrzu, gdy świeży powiew morskiego powietrza poza jodem przyniósł coś jeszcze. Woń bożka ciężko było pomylić z czymś innym, więc szybko wyszedł na zewnątrz i dostrzegł postać siedzącą na skarpie.
- Hej - pomachał do niego, krzycząc przy tym bez chwili zastanowienia, bo może był bogiem morza, lub żeglarzy i wiedział coś o tym okręcie więcej. Nawet nie kazał mu na siebie długo czekać, zaraz lądując na pokładzie.
- Jestem Nexaron, miło mi - przywitał się standardowo i wyciągnąwszy dłoń uścisnął jego nie dając szansy, aby nawet zaprotestował, czy się odezwał - Jesteś może bogiem tej okolicy? Wiesz co to za okręt? Jaka jest jego historia?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz